W tym artykule dowiesz się o:
Początki pracy Jana Grabowskiego
Przełom XX i XXI wieku stał się świetną okazją, aby wypromować talenty z żużlowej szkółki w Rybniku. Trenerem drużyny został Jan Grabowski, który zaczął również szkolić adeptów. Efekty jego pracy doprowadziły do tego, że z czasem skrót RKM rozszyfrowywano jako Rybnicka Kuźnia Młodzieżowców.
Początek pracy Grabowskiego w Rybniku przypadł na okres, gdy w Polsce funkcjonowały tylko dwie ligi, a to sprzyjało szkoleniu młodzieży. Trener RKM-u mógł odstawić w kąt coraz częściej zawodzących Eugeniusza Skupienia czy Henryka Bema, stawiając młodych Rafała Szombierskiego czy Romana Chromika.
Później zaczęła poprawiać się sytuacja finansowa rybnickiego klubu, który pod rządami Dominika Kolorza zaczął walczyć o awans do Ekstraligi. Juniorzy zostali zaopatrzeni w sprzęt szykowany przez Ryszarda Małeckiego i szybko trafili do krajowej czołówki.
Sukces w MDMP w sezonie 2002
Największym sukcesem złotego pokolenia RKM-u był triumf w Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostwach Polski w sezonie 2002. Finał MDMP rozegrano wtedy na torze w Bydgoszczy, a młode "Rekiny" zapisały na swoim koncie 36 punktów.
W rybnickim zespole najlepiej spisali się Rafał Szombierski i Zbigniew Czerwiński, którzy zdobyli po 11 punktów. Po 7 "oczek" zgarnęli Roman Chromik oraz Łukasz Romanek. Rezerwowym był Łukasz Szmid, który wystąpił w jednej gonitwie, ale nie uzyskał w niej punktów.
Kluczem do sukcesu w tamtym finale okazała się postawa Czerwińskiego, który w sezonie 2002 został wypożyczony do RKM-u, gdy poważnej kontuzji nabawił się Łukasz Romanek.
Być może największy talent z tego grona miał właśnie Łukasz Romanek. Tyle, że miał on też największego pecha do kontuzji. Romanek zadebiutował w lidze w sezonie 2000, a już rok później w czeskich Pardubicach sięgnął po Indywidualne Mistrzostwo Europy Juniorów.
Wszystko zmienił jednak fatalny wypadek podczas Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski w Lesznie w 2002 roku. Już w swoim pierwszym starcie Romanek zderzył się z Robertem Miśkowiakiem i doznał urazu głowy. Lekarze obawiali się, że przerwa w jego startach potrwa bardzo długo, a tymczasem już po kilku tygodniach Romanka z powrotem oglądaliśmy w akcji.
Rok później udało mu się wywalczyć z RKM-em upragniony awans do Ekstraligi, przed własną publicznością zdobył też złoty medal MIMP. Tyle, że coraz częściej zawodził w spotkaniach ligowych. Gdy w sezonie 2004 "Rekiny" spadały z Ekstraligi, on był najsłabszą postacią w zespole. Po latach okazało się, że już wtedy walczył z depresją.
Romanek przeszedł do grona seniorów i stał się solidnym I-ligowcem. Przełomowy dla niego miał być rok 2006. Wychowanek RKM-u poleciał do Australii na zaproszenie samego Ivana Maugera, gdzie wygrał tamtejszy Złoty Kask, później zadebiutował w brytyjskiej Elite League. W polskiej lidze przegrywał jednak walkę o miejsce w składzie RKM-u.
2 czerwca 2006 roku popełnił samobójstwo w swoim przydomowym warsztacie.
Podobnym talentem obdarzony został Rafał Szombierski. Tyle, że podejście "Szuminy" do sportu od zawsze różniło się od tego, jakie miał Romanek. W sezonie 2002 Szombierski zdobył przed własną publicznością brązowy medal Indywidualnych Mistrzostw Europy, rok później starty w gronie juniorów zakończył brązowym medalem IMŚJ.
Awans rybniczan do Ekstraligi zbiegł się u niego z pierwszym rokiem startów w gronie seniorów. Uzyskał wtedy średnią 1,351. W kolejnym sezonie, już w I lidze, potrafił być jednym z lepiej punktujących Polaków (śr. bieg. 2,271). Następnie zaczął się jednak zjazd w dół w karierze "Szuminy". Punktem kulminacyjnym okazała się konferencja prasowa po jednym ze spotkań w sezonie 2007, na którą Szombierski przyszedł pijany i miał pretensje do Mirosława Korbela o odsunięcie od składu.
Gdy wydawało się, że kariera Szombierskiego zakończyła się na dobre, z otchłani wyciągnął go Marian Maślanka. "Szumina" przez cztery sezony okazał się bardzo ważnym zawodnikiem w szeregach Włókniarza Częstochowa, by w piątym stracić chęć do jazdy pod Jasną Górą i wymusić wypożyczenie do Rybnika. W barwach "Rekinów" startuje do dziś.
Szombierski jest jedynym czynnym żużlowcem z drużyny, która w roku 2002 zdobyła dla RKM-u złoty medal MDMP. "Szumina" nie odgrywa jednak pierwszoplanowej postaci w rybnickim zespole. W latach 2014-2016 wystąpił w ledwie dwunastu meczach.
Roman Chromik był najstarszy z grona zawodników, którzy w roku 2002 triumfowali w Bydgoszczy. Dla niego był to wówczas ostatni sezon w gronie juniorów. Chromik potrafił solidnie punktować w meczach ligowych, zwłaszcza na domowym torze.
Nie osiągnął jednak takich sukcesów indywidualnych jak Romanek czy Szombierski. Jednym z jego największych osiągnięć był awans do finału IMŚJ w Peterborough w roku 2001.
"Sezonem życia" w przypadku Chromika określa się rok 2004, gdy w Ekstralidze potrafił punktować na wysokim poziomie. Wychowanek RKM-u nigdy później nie nawiązał do takich rezultatów. Stał się solidnym I-ligowcem, a pod koniec kariery był wyróżniającym się zawodnikiem w II lidze. Na odejście z macierzystego klubu zdecydował się w roku 2009, by powrócić do niego w sezonie 2011. Po raz ostatni wystąpił w lidze przed dwoma laty w barwach ekipy z Lublina.
Zbigniew Czerwiński uczył się żużlowego rzemiosła w Rybniku, ale problemy finansowe RKM-u sprawiły, że do egzaminu na licencję przystąpił w roku 1999 jako zawodnik Włókniarza Częstochowa.
W Rybniku pojawił się dopiero w sezonie 2002. Gdy jego wypożyczenie dobiegło końca, kluby z Rybnika i Częstochowy usiadły do rozmów ws. wykupienia Czerwińskiego, ale porozumienia nie osiągnięto. Zawodnik przez kolejne dwa sezony startował pod Jasną Górą. Wrócił do Rybnika w roku 2005 i od razu okazał się jednym z liderów drużyny.
Później Czerwiński był zawodnikiem klubów z Ostrowa Wlkp. i Równego. Gdy bronił barw drużyny z Ukrainy, nabawił się niezwykle poważnej kontuzji, po której nie udało mu się już powrócić na wysoki poziom. Co ciekawe, w roku 2012 trafił jednak do Ekstraligi. Ze względu na niski KSM na jego zakontraktowanie zdecydował się Unibax Toruń, gdzie pojechał w pięciu meczach.
Czerwiński miał jeździć w II-ligowym klubie z Rybnika w sezonie 2013. Działacze chcieli wtedy odbudować rybnicki żużel w oparciu o miejscowych zawodników. Czerwiński podjął treningi, ale nie potrafił sobie wywalczyć miejsca w składzie i ostatecznie zakończył karierę.
Łukasz Szmid
Łukasz Szmid miał najmniej okazji do zaprezentowania swojego talentu w Rybniku. Najwięcej spotkań ligowych odjechał w sezonach 2000 (12) i 2002 (13). Gdy zakończył starty w gronie juniorów, podjął walkę o skład w RKM-ie, ale w roku 2003 wystąpił w ledwie pięciu meczach.
To zmusiło Szmida do poszukiwania nowego pracodawcy i jego wybór padł na II-ligowe KSŻ Krosno, co okazało się strzałem w dziesiątkę. W roku 2004 Szmid uzyskał średnią biegową na poziomie 2,214, stał się ulubieńcem publiczności i poprowadził Wilki do awansu do I ligi. W kolejnych dwóch sezonach notował jednak gorsze wyniki i ostatecznie pożegnał się z "Wilkami".
W sezonie 2007 związał się kontraktem z Kolejarzem Opole, ale w barwach tej drużyny pojechał w tylko jednym spotkaniu ligowym.