Zagrał na nosie byłemu szefowi. Siódemka 1. kolejki PGE Ekstraligi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Martin Vaculik to jeden z największych bohaterów 1. rundy PGE Ekstraligi. Słowak poprowadził Cash Broker Stal Gorzów do wygranej nad swoim byłym zespołem, Get Well Toruń. Przedstawiamy Siódemkę kolejki.

1
/ 8

Zasady wyboru

W porównaniu do poprzednich sezonów zmieniliśmy zasady wybierania Siódemki kolejki. W tym roku nasze zestawienie będzie bardziej przypominać skład meczowy. Znajdzie się w nim trzech zawodników prowadzących parę, dwóch żużlowców startujących teoretycznie jako druga linia (z numerami parzystymi) oraz dwóch młodzieżowców.

W poniedziałek odbyło się ostatnie zaległe spotkanie 1. kolejki PGE Ekstraligi. W Zielonej Górze Ekantor.pl Falubaz pokonał MRGARDEN GKM Grudziądz 31:17. Dlatego dopiero teraz mogliśmy wybrać Siódemkę 1. rundy. Na kogo się zdecydowalismy? Z naszymi wyborami można zapoznać się na kolejnych stronach.

2
/ 8

To był bardzo dobry debiut Duńczyka w barwach Włókniarza na domowym torze. Biało-zieloni 2 maja podejmowali ROW Rybnik i wygrali 48:42. Madsen był najlepszym zawodnikiem Lwów. Dla częstochowian to tym bardziej istotne, gdyż w tamtym czasie w tak świetnej formie jak obecnie nie był Rune Holta.

3
/ 8

Janusz Kołodziej (Fogo Unia Leszno) - 14+2 (3,2,2,2*,3,2*)

5 maja Fogo Unia Leszno podejmowała Betard Spartę Wrocław. Niespodziewanie gospodarze przegrali 44:46, ale do postawy wychowanka tarnowskiej Unii w Lesznie nikt nie mógł mieć pretensji. To on najbardziej szarpał i starał się przechylić szalę zwycięstwa na korzyść jego drużyny. Nie przeszkodził mu fakt, że startował z numerem parzystym i zaczął zawody od pola zewnętrznego. Autor najlepszego czasu dnia.

4
/ 8

Jeden z dwóch bohaterów gorzowskiej Stali podczas inauguracyjnego sezon PGE Ekstraligi meczu w Toruniu. Mistrzowie Polski wygrali minimalnie 46:44. Zanotował jedną wpadkę, ale za to wygrał bardzo ważny wyścig 14. Za jego plecami przyjechali wówczas kolejno: Holder, Iversen i Jensen. Dzięki zwycięstwu 4:2, Stal przed ostatnim biegiem prowadziła czterema punktami, więc w najgorszym razie mogła zremisować (tylko kataklizm mógł sprawić, że przegra).

5
/ 8

Martin Vaculik (Cash Broker Stal Gorzów) - 12+2 (2*,2*,3,3,2)

Torunianie bez większego żalu oddali Słowaka przed sezonem. Przemysław Termiński, właściciel klubu, mówił wprost, że w niego nie wierzy. Ponadto klub z Torunia twierdził, że Vaculik dogadał się ze Stalą już podczas zeszłorocznego finału PGE Ekstraligi. Podczas inauguracji Vaculik najmocniej dał się im we znaki i napsuł im krwi. Przemysław Termiński nie miał wyjścia i musiał go docenić. - Co do Vaculika to przyznaję, pomyliłem się. Nauczył się rok temu jeździć na Motoarenie i teraz błyszczał. Szkoda, że rok temu tak nie jeździł. Niemniej trzeba przyznać, że wyszedł mu mecz życia - mówił nam właściciel toruńskiego klubu po kwietniowym starciu.

6
/ 8

Emil Sajfutdinow (Fogo Unia Leszno) - 14 (3,w,3,2,3,3)

Rosjanin był drugim obok Janusza Kołodzieja i właściwie jedynym zawodnikiem leszczyńskiej Unii, który nawiązywał równorzędną walkę z wrocławską Spartą. Miejscowi mieli kłopoty z odczytaniem swojego owalu, bo nawierzchnia zmieniła się przez opady deszczu. Sajfutdinow większych kłopotów nie miał, choć na pewno żałował drugiego startu, w którym został wykluczony za, zdaniem sędziego, spowodowanie upadku Drabika.

7
/ 8

Kacper Woryna (ROW Rybnik) - 16 (3,2,3,3,2,3)

Rewelacyjny występ wychowanka rybnickiego klubu w Częstochowie. Jego zespół co prawda przegrał, ale junior ROW-u spisywał się na torze wybornie. Sam zainteresowany zdradził, że na początku sezonu dysponował kapitalnym silnikiem, który niósł go bez względu na warunki torowe czy przełożenia. Kunszt zawodnika polega na tym, że potrafił w pełni wykorzystać możliwości sprzętu.

8
/ 8

Częstochowianin reprezentujący klub z Wrocławia był liderem Betard Sparty na torze w Lesznie. W 14. biegu do samego końca walczył z Nicki Pedersenem i ograł go w dość prosty sposób. Przejeżdżając linię mety jako drugi, Drabik przypieczętował wyjazdową wygraną. Przed ostatnim wyścigiem goście prowadzili bowiem sześcioma punktami i nawet podwójna porażka, która zresztą miała miejsce, nie mogła im odebrać 2 punktów za meczowe zwycięstwo.

ZOBACZ WIDEO Maksym Drabik: Na świętowanie nadejdzie czas po sezonie (WIDEO)

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)