Ci zawodnicy znają smak zwycięstwa w Ekstralidze. Lider wygrał ponad 750 razy!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dojechanie do mety na pierwszej pozycji niejednokrotnie przesądzało o losach całego spotkania. Przedstawiamy piątkę żużlowców, którzy sztukę wygrywania opanowali do perfekcji. Najlepszy z nich odniósł ponad 750 biegowych zwycięstw.

1
/ 6

301 wspaniałych

W przygotowanym przez nas zestawieniu wzięte zostały pod uwagę wszystkie mecze w ramach PGE Ekstraligi od momentu powstania tej klasy rozgrywkowej w 2000 roku. W ciągu osiemnastu sezonów po biegowe zwycięstwo sięgnęło łącznie 301 zawodników.

Na drugim końcu tabeli znajduje się spora grupa żużlowców, którzy w całej karierze zdobyli w Ekstralidze zaledwie jedną "trójkę". Wśród nich znajdują się również znane nazwiska, jak chociażby Mikael Max, Simon Stead czy Kai Huckenbeck.

52 zawodników może pochwalić się przynajmniej setką biegowych zwycięstw. Listę tę otwiera Troy Batchelor. Aby to osiągnąć Australijczyk potrzebował 482 wyścigów. Ośmiu żużlowców ma na swoich kontach ponad 500 wygranych wyścigów, co jest wynikiem co najmniej imponującym. Lider zestawienia przekraczał linię mety na pierwszym miejscu 755 razy.

2
/ 6

5. miejsce - Ryan Sullivan (621 wygranych biegów)

Pierwszą piątkę zestawienia otwiera Ryan Sullivan, który startował w Ekstralidze w latach 2000-2013. Odjechał w tym czasie 1278 wyścigów, z czego wygrał aż 621. Szczególnie udane były dla niego sezony 2001-2002, kiedy był zawodnikiem częstochowskiego Włókniarza.

Jego kapitalna dyspozycja z 2002 roku nie pomogła jednak zespołowi z Częstochowy odnieść sukcesu. Włókniarz ukończył rywalizację na czwartym miejscu. Australijczyk wygrał 65 z 93 biegów, w których wziął udział, co pozwoliło mu osiągnąć średnią na poziomie 2,688 pkt/bieg. Był najskuteczniejszym zawodnikiem w całej lidze.

Ostatnie biegowe zwycięstwo odniósł 15 sierpnia 2013 roku w meczu Unibaksu Toruń z Unią Leszno. 38-letni wówczas zawodnik zdobył w tym spotkaniu 9 "oczek" i punkt bonusowy, natomiast po zakończeniu sezonu postanowił definitywnie pożegnać się z żużlem.

ZOBACZ WIDEO Falubaz przespał okres transferowy. "Za późno się zorientowali, że trzeba działać"

3
/ 6

3. miejsce - Greg Hancock (653 wygrane biegi)

Ex aequo na trzecim miejscu znajduje się dwójka zawodników. Pierwszym z nich jest Greg Hancock. Co ciekawe, czterokrotny mistrz świata tylko dwukrotnie w swojej karierze zdołał wygrać w ponad 50 wyścigach w jednym sezonie Ekstraligi. Taka sytuacja miała miejsce w 2008 (60 wygranych) i 2012 roku (52 zwycięstwa).

Równie interesująco przedstawia się procent wygranych przez niego biegów w latach, kiedy sięgał po złoto w cyklu Speedway Grand Prix. Najlepszy pod tym względem był dla niego sezon 2016. Greg Hancock przekraczał linię mety na pierwszej pozycji w 39 z 92 biegów, co daje "zaledwie" 42,4 proc. Z kolei w 2014 roku Amerykanin zwyciężył jedynie 28 razy.

48-latek z pewnością nie poprawi swojej pozycji w klasyfikacji w nadchodzącym sezonie. Amerykanin podjął zaskakującą decyzję i związał się trzyletnim kontraktem ze Stalą Rzeszów, która ścigać się będzie w... 2. Lidze Żużlowej.

4
/ 6

3. miejsce - Jarosław Hampel (653 wygrane biegi)

Pozycja nowego zawodnika Fogo Unii Leszno mogła być wyższa, gdyby nie dwie fatalne kontuzje, które wykluczyły go z rywalizacji na długie miesiące. Mowa o urazach, których Hampel nabawił się w 2012 roku podczas Grand Prix Danii oraz cztery lata później w trakcie półfinału Drużynowego Pucharu Świata w Gnieźnie. Po tym wypadku wychowanek Polonii Piła pauzował przez ponad rok.

Mimo to plasuje się na trzeciej pozycji pod względem ilości wygranych wyścigów w rozgrywkach Ekstraligi (2000-2017). Na miejsce Jarosława Hampela spory wpływ miały szczególnie dwa sezony - 2011 oraz 2013, kiedy wygrywał odpowiednio 70 i 67 wyścigów.

W nadchodzącym sezonie Hampel będzie zawodnikiem Fogo Unii Leszno i niewykluczone, że w październiku znajdzie się na drugim miejscu w tym zestawieniu. Do wicelidera traci bowiem niewiele.

5
/ 6

2. miejsce - Piotr Protasiewicz (661 wygranych biegów)

Zawodnik, o którym śmiało można zacząć mówić - weteran polskich torów. Wychowanek klubu z Zielonej Góry punkty w naszej lidze zdobywa od 1992 roku. 43-latek rzadko schodził poniżej średniej na poziomie 2,000 pkt/bieg.

W niemal każdym sezonie jest silnym punktem swojego zespołu. Mistrz świata juniorów z 1996 roku z Olching, jest gwarantem solidnej zdobyczy punktowej i rzadko zalicza wpadki. Od 2000 roku wygrał 661 z 1748 wyścigów, w jakich wziął udział na ekstraligowych torach. Piotr Protasiewicz tylko raz w swojej karierze zdołał zwyciężyć w ponad połowie biegów. Taka sytuacja miała miejsce w sezonie 2000, kiedy zielonogórzanin, jeżdżący wtedy w barwach Polonii Bydgoszcz, triumfował w 50,5 proc. gonitw (51 ze 101).

W sezonie 2018 może zostać wyprzedzony w naszym zestawieniu przez Jarosława Hampela. Niemal na pewno Protasiewicz nie wskoczy w tym roku na pierwsze miejsce. Do lidera traci bowiem aż 94 wygrane.

6
/ 6

1. miejsce - Tomasz Gollob (755 wygranych biegiów)

Zdecydowany lider klasyfikacji. Wszystko wskazuje na to, że miną co najmniej dwa sezony, aż zostanie zdetronizowany. Indywidualny mistrz świata z 2010 roku w latach 2000-2016 wygrał aż 755 wyścigów. W całej karierze mijał linię mety na pierwszym miejscu aż 1460 razy. I to tylko w polskiej lidze!

Jeśli brać pod uwagę wyłącznie starty w Ekstralidze (od 2000 roku), Tomasz Gollob może się pochwalić niebywałą skutecznością. Wygrał 49,3 proc. wyścigów, w których wziął udział! Pod tym względem najlepszy był dla polskiego mistrza sezon 2000. Stanął wtedy pod taśmą 94 razy, z czego wygrał 73 wyścigi (77,7 proc.).

Koszmarna kontuzja, odniesiona 23 kwietnia 2017 roku na torze motocrossowym, sprawiła, że Tomasz Gollob nie stanął przed szansą wyśrubowania swojego wyniku. Pozostaje trzymać kciuki, aby najlepszy polski żużlowiec w historii wrócił do pełnej sprawności fizycznej.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (7)
ORH-
31.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdyby nie ten pier... motocykl crossowy Tomek by jeszcze ścigał się w e-lipie (dalej kanapowej) i do skończenia 50- dziesięciu lat. Dopiero potem być może wystartowałby w jego wyścigu marzenie: Czytaj całość
avatar
yes
30.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gollob na torze już dojechał. Teraz ma przed sobą kolejne zadania...  
avatar
sympatyk żu-żla
30.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jarek szanse ma wskoczyć na fotel wicelidera.Tomek już raczej na motocykl nie wsiądzie aby tylko chodził.Greg jedzie w 2 L.Podpisując kontrakt na 3 lata zobaczymy co na tym zyska.Nie chodzi o k Czytaj całość
elvis
30.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Po tym sezonie Jarek wskoczy na 2 msc. A reszta bez zmian.