W minionym sezonie Kubera debiutował w roli stałego uczestnika cyklu. Nie udało mu stanąć na podium żadnego turnieju, ani zająć miejsca w czołowej szóstce, oznaczającego pozostanie w Grand Prix na przyszły rok.
Filar Orlen Oil Motoru Lublin błysnął jednak w Challenge'u w Pardbuciach. Zajął trzecie miejsce, dzięki czemu ponownie zawalczy o tytuł indywidualnego mistrza świata. - Pierwszy rok nigdy nie jest łatwy. Dominik zebrał cenne doświadczenie. Myślę, że w debiutanckim sezonie wszyscy liczyliśmy na więcej, także on sam, ale ósma lokata w cyklu nie jest zła. Do utrzymania zabrakło mu przecież tylko dziewięciu punktów - mówi WP SportoweFakty Jerzy Głogowski, były żużlowiec Motoru Lublin.
- Obstawiam, że w przyszłym sezonie na pewno zajmie miejsce w czołowej szóstce, oznaczające utrzymanie. Wykres formy Kubery powinien iść do góry. Ma 70 proc. szans, żeby powalczyć o medal. W tej dyscyplinie jest bardzo ważne, żeby się oswajać z torami. Dominik miał okazje poznać wszystkie, co pozwoli mu za rok wrócić silniejszym do rozgrywek - dodaje.
ZOBACZ WIDEO: Włókniarz może spaść z PGE Ekstraligi. Cieślak zaniepokoił kibiców
"Jego sufit jest zdecydowanie wyżej"
W 2021 roku Kubera zaznał smaku podium w Grand Prix. Wówczas rozgrywano dwa turnieje w Lublinie, na których wystąpił za sprawą otrzymanej "dzikiej karty". W sobotnim zajął drugą lokatę, przegrywając tylko z Bartoszem Zmarzlikiem, a niedzielny zakończył na trzeciej pozycji.
- To bardzo inteligentny zawodnik i niezwykle ambitny. Umie wyciągać wnioski. Jest niezwykle utytułowany. Choć w kwietniu skończył dopiero 25 lat, już zdobył osiem tytułów Drużynowych Mistrzostw Polski. Obok takiego dorobku nie da się przejść obojętnie. Sufit Kubery jest zdecydowanie wyżej. Ostatnie trzy sezony z rzędu był jednym z dziesięciu najskuteczniejszych żużlowców PGE Ekstraligi. Każdy młody zawodnik marzy o tym, żeby móc pochwalić się podobnymi osiągnięciami - przyznaje Głogowski.
Ósme zwycięstwo Kubery w elicie oznaczało, że w klasyfikacji wszech czasów już teraz wyprzedził Tomasza Golloba i Edwarda Jancarza. Zrównał się natomiast z Januszem Kołodziejem i Piotrem Protasiewiczem. Więcej tytułów DMP zdobywało tylko sześciu żużlowców. Klasyfikację otwiera Stanisław Tkocz z jedenastoma mistrzostwami kraju na koncie.
Sięgnie gwiazd?
Rywalizację w Grand Prix nie zawsze łatwo pogodzić z PGE Ekstraligą. Przez lata w Indywidualnych Mistrzostwach Świata brylował na przykład Fredrik Lindgren, co odbijało się na jego postawie w rozgrywkach ligowych. W minionym sezonie upadki w cyklu wpłynęły na wyniki Kaia Huckenbecka. Jak będzie w przyszłym roku z Kuberą?
- Skoro w debiucie zdołał wypaść przyzwoicie w Grand Prix i znakomicie w PGE Ekstralidze, nie ma żadnych powodów do obaw. Na pewno rywalizacja na dwóch frontach to dodatkowe wyzwanie, przede wszystkim logistyczne, ale Dominik jest na nie gotowy. Rozwija się w zawrotnym tempie, chętnie chłonie wiedzę. W Motorze ma od kogo czerpać, bo przecież jego klubowym kolegą jest Bartek Zmarzlik. Nie obawiam się o Kuberę. Myślę, że przyszły sezon może być najlepszym w jego sportowej karierze. Zwłaszcza że Motor znowu zawalczy o pełną pulę - podsumowuje Jerzy Głogowski.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty