W tym artykule dowiesz się o:
Oni swoje wyjeździli
Często eksperci i komentatorzy skupiają się na młodych zawodnikach, którzy zaczynają przygodę z żużlem. To oni przecież będą stanowić o sile reprezentacji Polski i z pewnością pozytywnie zaskoczą kibiców. My przygotowaliśmy zestawienie siedmiu najstarszych żużlowców, którzy mają podpisane kontrakty z polskimi klubami. Statystyki nie kłamią, w większości wcale nie są słabsi od swoich młodszych kolegów, wręcz przeciwnie.
7. Grzegorz Walasek, 42 lata, TŻ Ostrovia Ostrów Wlkp.
Wychowanek klubu z Zielonej Góry występował w wielu klubach. Największe sukcesy notował w latach 2005-2008. Z reprezentacją zdobył wówczas dwa złote medale i jeden srebrny. Z kolei indywidualnie może pochwalić się drugim miejscem w mistrzostwach Europy. Ma za sobą również starty w Grand Prix, ale nigdy nie potrafił wybić się ponad przeciętność. W 2007 roku Walasek otrzymał Złoty Krzyż Zasługi za osiągnięcia w sporcie żużlowym.
Miniony sezon Walasek spędził w Stali Gorzów, gdzie zastępował kontuzjowanego Martina Vaculika. Szybko pokazał, że potrafi być przydatny. Miewam gorsze i lepsze starty, ale sumarycznie zdobywał średnio ponad 4 punkty na mecz. Zdaniem niektórych ekspertów mógł z powodzeniem zostać w PGE Ekstralidze. Wybrał jednak przenosiny do Nice 1. LŻ, gdzie będzie bronił barw Ostrovii.
6. Maciej Kuciapa, 43 lata, Wilki Krosno
Ten żużlowiec przez większość swojej kariery pozostawał związany z macierzystą Stalą Rzeszów. W latach 90. XX wieku jako dobrze zapowiadający się junior dwukrotnie zdobywał Młodzieżowe Drużynowe Mistrzostwo Polski. Później jednak nie był kluczowym zawodnikiem swoich zespołów. Indywidualnie również nie błyszczał. Do podium w prestiżowych turniejach często wiele brakowało.
Ostatni rok nie należał do udanych dla Kuciapy. Wystąpił tylko w jednym meczu w barwach Stali Rzeszów. Zdobył jeden punkt i więcej szansy nie dostał. Nie może zatem dziwić, że 43-latek chce spróbować swoich sił w nowo powstałej drużynie Wilków Krosno. Liderem nie będzie, ale może chociaż trochę pojeździ.
5. Sebastian Ułamek, 43 lata, forBET Włókniarz Częstochowa
Największym indywidualnym sukcesem Ułamka było zdobycie złotego medalu mistrzostw Europy w 2010 roku. Wcześniej, w 2001 roku jako reprezentant Polski wywalczył z kadrą srebrny medal w Drużynowym Pucharze Świata. Po Tomaszu Gollobie był najlepszym żużlowcem zespołu. W sezonach 2002 i 2009 startował jako stał uczestnik cyklu Grand Prix, ale bez większych sukcesów.
W poprzednim sezonie Ułamek miał stanowić o sile Kolejarza Opole. Kibice myśleli, że będzie liderem zespołu. Przeliczyli się. Zawiódł na całej linii i w niektórych spotkaniach nie zdobył ani jednego punktu. Wypadł z pierwszego składu i wystąpił tylko w siedmiu meczach. Wraca do Włókniarza, ale trudno spodziewać się, że tam będzie podstawowym zawodnikiem.
4. Piotr Protasiewicz, 43 lata, Falubaz Zielona Góra
Jeszcze jako junior Protasiewicz pokazał się z bardzo dobrej strony i zdobył w 1996 roku Indywidualne Mistrzostwo Świata Juniorów. Wychowanek klubu z Zielonej Góry największe triumfy święcił z reprezentacją. Wywalczył z nią cztery złote i dwa srebrne medale. Indywidualnie jako senior nie odniósł wielkich sukcesów. Raz został indywidualnym mistrzem Polski.
O tym, że Piotr Protasiewicz wciąż jest dobrym zawodnikiem mogło świadczyć powołanie go do szerokiej reprezentacji na sezon 2018. Rzeczywistość okazała się jednak bolesna dla kapitana Falubazu. Zmierzył się z ogromnym kryzysem, często był cieniem samego siebie. Mógł liczyć na wsparcie kibiców, ale spisywał się słabo. Notował nieco ponad 6 punktów na mecz. Miał ważny kontrakt z Falubazem, czas pokaże, czy w sezonie 2019 będzie lepiej.
3. Rune Holta, 45 lat, Get Well Toruń
Gdy Holta rozpoczął przygodę w drugiej lidze, wielu komentatorów wróżyło mu przyszłość na polskich torach. Na przełomie wieków trafił do Włókniarza, gdzie rozwinął skrzydła. Przełomowym momentem był sezon 2002, kiedy żużlowiec uzyskał polskie obywatelstwo. Niedługo potem zaczął jeździć w reprezentacji Polski, z którą zdobył trzy złote medale i jeden srebrny krążek.
Miniony sezon Holta spędził w Get Well. Rewelacji nie było, ale menedżer Jacek Frątczak chwalił zawodnika za postawę w poszczególnych meczach. Średnia siedmiu punktów na mecz pozwalała zachować spokój. Doświadczony żużlowiec jazdę skończył jednak już pod koniec lipca po skomplikowanym złamaniu kości w prawej nodze. Dostał jednak szansę w zespole z Torunia i nie zmienił barw klubowych na sezon 2019.
2. Dariusz Karwacki, 45 lat, Polonia Piła
Ten żużlowiec to niezwykły przypadek. Zdobył licencję żużlową w wieku 44 lat. W latach 90. XX wieku jako młody zawodnik próbował swoich sił w szkółce Polonii Bydgoszcz, jednak dwukrotnie nie udało mu się wywalczyć licencji. Wówczas porzucił żużel na rzecz innych zajęć. W ostatnich latach czynił starania, by jednak uzyskać licencję. We wrześniu został potwierdzony do startów w Polonii Piła.
Trudno było jednak przypuszczać, że Karwacki zostanie wystawiony w barażu o Nice 1. LŻ. Żużlowiec wystąpił w pokazowym meczu na koniec sezonu w Poznaniu i choć nie zdobył ani jednego punktu, stał się ulubieńcem publiczności. Jest w szerokiej kadrze drugoligowej Polonii na sezon 2019, ale jego występ w jakimkolwiek spotkaniu byłby ogromną niespodzianką.
1. Greg Hancock, 48 lat, Stal Rzeszów
To bez wątpienia człowiek legenda. Spokojnie można by o nim napisać grubą książkę. Do jego największych sukcesów należy zaliczyć czterokrotne Indywidualne Mistrzostwo Świata ostatni raz w 2016 roku. Gdzie tylko się pojawiał, tam od razu był czołowym żużlowcem. W znaczący sposób przyczynił się do mistrzostwa Polski Falubazu w 2011 i Unii Tarnów w 2012 roku.
W ubiegłym sezonie Amerykanin zaskoczył wszystkich deklaracją, że nie będzie startował w PGE Ekstralidze. Eksperci spodziewali się końca kariery. Hancock postanowił jednak wesprzeć projekt odbudowy żużla w Rzeszowie. Jak można było się spodziewać w drugiej lidze rządził i dzielił, co zaowocowało awansem Stali do Nice 1. LŻ. Kibice liczą, że w sezonie 2019 nie będzie gorzej.