W tym artykule dowiesz się o:

Tego dawno nie było
W ostatnich latach nie było sytuacji, by MRGARDEN GKM Grudziądz jechał na Motoarenę w roli faworyta. Nawet nie drużyny, którą stać na zwycięstwo w Toruniu, a po prostu faworyta. Każdy inny wynik niż triumf gości byłby niespodzianką.

Derby o dużą stawkę
Zespół Roberta Kempińskiego dobrze wiedział, że wygrana na toruńskim terenie znacznie przybliży go do upragnionego awansu do fazy play-off. Get Well Toruń walczył natomiast o przedłużenie swoich szans na utrzymanie się w PGE Ekstralidze. Stawka tej konfrontacji była naprawdę ogromna.

Mocne uderzenie
MRGARDEN GKM z buta wjechał na Motoarenę, po 8. wyścigach prowadząc 28:20. Dość powiedzieć, że dopiero w 9. gonitwie gospodarze odnieśli pierwsze drużynowe zwycięstwo w całych zawodach! Ba, do 9. biegu z ekipy toruńskiej tylko Igor Kopeć-Sobczyński był w stanie dowieźć "trójkę" do mety.

Nie do końca podcięte skrzydła
W 11. odsłonie dnia, za sprawą podwójnego zwycięstwa pary Chris Holder - Jason Doyle, torunianie zmniejszyli straty tylko do dwóch punktów. Dwa biegi później grudziądzanie odpowiedzieli wynikiem 5:1, by w 14. pięć punktów padło łupem Get Well. O wszystkim zadecydowała dopiero ostatnia gonitwa.

Uniknęli wpadki
W decydującym wyścigu na wysokości zadania stanął co prawda Jasona Doyle, który jako pierwszy przekroczył linię mety, z tym, że ostatni dojechał Niels Kristian Iversen. Taki rezultat oznaczał, że MRGARDEN GKM zdobył Motoarenę, pogrążając lokalnego rywala.

Czekali na to 21 lat
7614 - tyle dni potrzebował MRGARDEN GKM na przełamanie wyjazdowej niemocy i zdobycie terenu rywala. Nie umniejszamy niczego grudziądzanom, ale skoro nawet oni byli w stanie wygrać na Motoarenie... To tylko obrazuje skalę problemów Get Well.

To już jest koniec
Ligowi rywale Get Well chyba musieliby się położyć, by torunianie utrzymali się w elicie. Wyjazdy do Częstochowy i Leszna, domowe potyczki z Betard Spartą Wrocław i Stelmet Falubazem Zielona Góra - nikt nie będzie zaskoczony, jeśli Get Well do końca rundy zasadniczej nie wywalczy już nawet jednego punktu i z hukiem wyleci z PGE Ekstraligi.
ZOBACZ WIDEO: Krzystyniak ostro o Frątczaku: Nie nadaje się