Adam Krużyński przejął obowiązki prowadzenia drużyny Get Well Toruń w trakcie spotkań po rozstaniu klubu z Jackiem Frątczakiem. Nowy szef sztabu szkoleniowego od początku zbiera niezbyt pochlebne recenzje na temat swojej pracy. Także po przegranym meczu z MRGARDEN GKM-em Grudziądz oberwało mu się za to, że nie wystawił Chrisa Holdera w 15. biegu. Australijczyk był znakomicie spasowany, w parze z Jasonem Doylem mogli odnieść podwójne zwycięstwo i dać Toruniowi wygraną przedłużającą szanse na pozostanie w PGE Ekstralidze.
Problem w tym, że takiej zmiany nie można było zrobić. - Ja tylko odsyłam do regulaminu w sprawie jazdy Chrisa w ostatnim biegu - mówi nam Krużyński. - Gdyby była taka opcja, to pewnie byśmy ją mocno rozważyli, bo faktycznie Holder był szybki ze startu w końcówce. Regulamin wiązał nam jednak ręce w tej sprawie.
Czytaj także: Get Well jedną nogą w Nice 1.LŻ. Zobacz tabelę
Przed nominowanymi Get Well przegrywał różnicą 6 punktów, więc menedżer mógł skorzystać z rezerw. I zrobił to, bo w 14. biegu wstawił Doyle’a w miejsce Justina Stolpa. Na roszady w 15. biegu nie mógł sobie pozwolić w tej sytuacji, jaka się wytworzyła. W tym wyścigu musieli jechać dwaj zawodnicy, którzy zdobyli największą liczbę punktów, czyli Doyle oraz Nielsa Kristiana Iversena.
ZOBACZ WIDEO: Galewski szokuje. Posłuchaj, co powiedział o Get Well
Krużyński mógłby rozegrać sprawę inaczej, gdyby Iversen i Chris Holder mieli przed nominowanymi równą liczbę punktów. Wtedy mógłby wpisać Holdera do 15. biegu, a do 14. wyścigu dać Iversena i zrobić za niego zmianę.
Zasadniczo Get Well przegrał mecz z GKM-em w 13. biegu, gdzie ze strony toruńskiej pojechali najsłabsi zawodnicy - Jack Holder i Norbert Kościuch, a nie było możliwości dokonania zmian. Z cyklu mądry Polak po szkodzie można by dopisać, że we wspomnianym wyścigu mógłby być inny układ, gdyby Chris Holder został wpisany pod numerem 9, a nie pod dziesiątką.
Czytaj także: GKM zgasił na Motoarenie światło. Już nie ma nadziei dla Get Well
- Tyle tylko, że Chrisa wpisaliśmy pod dziesiątką po długiej naradzie także z nim samym - wyjaśnia Krużyński. - Chris stwierdził, że da radę z zewnętrznych, a chcieliśmy jakoś pomóc Jackowi Holderowi i dać mu wewnętrzne pola na początku. Nie pomogło, ale to nie ta decyzja przesądziła o porażce. Zwyczajnie uciekła nam pierwsza połowa meczu. Chris za późno przesiadł się na lepszy motocykl, Jason Doyle też przegrał dwa biegi.
Ale to pikus.
Gorsze jest to, ze torunski klub jest wrecz znienawidzony przez kibicow iTaki pomysl na przyszlosc.. :-) Czytaj całość