Żużel. Nietrafione zarzuty pod adresem Adama Krużyńskiego. Taktycznie Get Well nie mógł rozegrać tego lepiej

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Chris Holder
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Chris Holder

Po meczu Get Well - GKM pojawiły się komentarze, że Adam Krużyński jest świetnym sponsorem, ale marnym taktykiem, bo nie dał Chrisa Holdera w 15. biegu. Fakt to mogłoby uratować Anioły. Problem w tym, że tego nie dało się zrobić.

Adam Krużyński przejął obowiązki prowadzenia drużyny Get Well Toruń w trakcie spotkań po rozstaniu klubu z Jackiem Frątczakiem. Nowy szef sztabu szkoleniowego od początku zbiera niezbyt pochlebne recenzje na temat swojej pracy. Także po przegranym meczu z MRGARDEN GKM-em Grudziądz oberwało mu się za to, że nie wystawił Chrisa Holdera w 15. biegu. Australijczyk był znakomicie spasowany, w parze z Jasonem Doylem mogli odnieść podwójne zwycięstwo i dać Toruniowi wygraną przedłużającą szanse na pozostanie w PGE Ekstralidze.

Problem w tym, że takiej zmiany nie można było zrobić. - Ja tylko odsyłam do regulaminu w sprawie jazdy Chrisa w ostatnim biegu - mówi nam Krużyński. - Gdyby była taka opcja, to pewnie byśmy ją mocno rozważyli, bo faktycznie Holder był szybki ze startu w końcówce. Regulamin wiązał nam jednak ręce w tej sprawie.

Czytaj także: Get Well jedną nogą w Nice 1.LŻ. Zobacz tabelę

Przed nominowanymi Get Well przegrywał różnicą 6 punktów, więc menedżer mógł skorzystać z rezerw. I zrobił to, bo w 14. biegu wstawił Doyle’a w miejsce Justina Stolpa. Na roszady w 15. biegu nie mógł sobie pozwolić w tej sytuacji, jaka się wytworzyła. W tym wyścigu musieli jechać dwaj zawodnicy, którzy zdobyli największą liczbę punktów, czyli Doyle oraz Nielsa Kristiana Iversena.

ZOBACZ WIDEO: Galewski szokuje. Posłuchaj, co powiedział o Get Well

Krużyński mógłby rozegrać sprawę inaczej, gdyby Iversen i Chris Holder mieli przed nominowanymi równą liczbę punktów. Wtedy mógłby wpisać Holdera do 15. biegu, a do 14. wyścigu dać Iversena i zrobić za niego zmianę.

Zasadniczo Get Well przegrał mecz z GKM-em w 13. biegu, gdzie ze strony toruńskiej pojechali najsłabsi zawodnicy - Jack Holder i Norbert Kościuch, a nie było możliwości dokonania zmian. Z cyklu mądry Polak po szkodzie można by dopisać, że we wspomnianym wyścigu mógłby być inny układ, gdyby Chris Holder został wpisany pod numerem 9, a nie pod dziesiątką.

Czytaj także: GKM zgasił na Motoarenie światło. Już nie ma nadziei dla Get Well

- Tyle tylko, że Chrisa wpisaliśmy pod dziesiątką po długiej naradzie także z nim samym - wyjaśnia Krużyński. - Chris stwierdził, że da radę z zewnętrznych, a chcieliśmy jakoś pomóc Jackowi Holderowi i dać mu wewnętrzne pola na początku. Nie pomogło, ale to nie ta decyzja przesądziła o porażce. Zwyczajnie uciekła nam pierwsza połowa meczu. Chris za późno przesiadł się na lepszy motocykl, Jason Doyle też przegrał dwa biegi.

Źródło artykułu: