Żużel. Transfery. Australijczycy we Włókniarzu nie zawodzą. Jason Doyle skazany na sukces

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Transfer Jasona Doyle'a do forBET Włókniarza Częstochowa jest przesądzony i wkrótce zostanie oficjalnie potwierdzony. To będzie dopiero szósty Australijczyk w barwach Lwów. Historia pozostałych pokazuje, że sukces z Włókniarzem jest mu pisany.

1
/ 5
Todd Wiltshire przed Leigh Adamsem. Fot. David Davies - PA Images/Getty Images
Todd Wiltshire przed Leigh Adamsem. Fot. David Davies - PA Images/Getty Images

Pierwszy "przybysz z Antypodów" w barwach Włókniarza. Na początku lat dziewięćdziesiątych charakteryzował się białym kombinezonem, który rzadko brudził, bo z reguły odnosił zwycięstwa. W 1991 roku wystąpił w siedmiu meczach Lwów, wygrał 26 z 33 wyścigów, co dało mu średnią 2,606. Razem z Włókniarzem awansował do I ligi (wówczas najwyższa klasa rozgrywkowa), ale w niej nie wystąpił, bo na pięć lat jego karierę przerwała poważna kontuzja kręgosłupa.

Do Włókniarza wrócił w 1998 roku i pojechał w czterech meczach. W Polsce najwięcej sezonów spędził w Polonii Bydgoszcz (4). Po raz ostatni w naszym kraju ścigał się w 2003 roku, wtedy też zakończył karierę.

2
/ 5
Shane Parker w rozmowie z Chrisem Holderem
Shane Parker w rozmowie z Chrisem Holderem

Może poszczycić się najcenniejszym trofeum jakie można zespołowo wywalczyć w naszym kraju, czyli Drużynowym Mistrzostwem Polski, choć jego wkład w ten sukces w 1996 był niewielki. Wystąpił bowiem raptem w jednym meczu Włókniarza, aczkolwiek istotnym, gdyż był to rewanżowy mecz półfinału ligi. Na torze w Pile Parker dla Lwów zdobył 10 punktów i 2 bonusy w sześciu startach, Włókniarz przegrał 41:49, ale obronił zaliczkę z pierwszego starcia. W finale częstochowianie pokonali toruński Apator.

ZOBACZ WIDEO Cieślak o odejściu Miedzińskiego z Włókniarza. "Dużo do powiedzenia miał jego sponsor"

W ogóle Parker we Włókniarzu notował raczej epizody, choć zawodnikiem klubu z Częstochowy był przez trzy lata (1995 - 1997). W tym czasie wystartował w sumie w... pięciu spotkaniach.

3
/ 5
Stadion Włókniarza Częstochowa
Stadion Włókniarza Częstochowa

Po nieudanym szturmie na pierwszą ligę w 1998 roku, sezon później kadra częstochowian na drugoligowym froncie była bardzo szeroka. Częstochowianie zmietli rywali w pył i wygrali rozgrywki nie zaznając żadnej porażki. Mogli przy tym przyjrzeć się zatrudnionym zawodnikom pod kątem ich ewentualnego angażu na kolejny rok w Ekstralidze.

Jednym z takich "eksperymentów" był właśnie Nigel Sadler, Australijczyk urodzony w 1978 roku. Do Włókniarza trafił więc w wieku 21 lat i można było żywić nadzieję, że zostanie w nim odkryty talent. Tak się jednak nie stało, Sadler w Polsce żużla nie zwojował, ale ma swój sukces w postaci dołożenia cegiełki do awansu częstochowian. Pojechał dla nich w sześciu meczach, w których zdobył 43 punkty i 9 bonusów (średnia bieg. 1,926). To była jego jedyna przygoda z polskim klubem w życiu.

4
/ 5
Na zdjęciu: Jason Lyons
Na zdjęciu: Jason Lyons

Związał się z Włókniarzem w 2002 roku i był taką opcją awaryjną na wypadek, gdyby któryś z podstawowych obcokrajowców klubu z Częstochowy, a byli nimi wtedy Ryan Sullivan oraz Andreas Jonsson, nie mógł wziąć udziału w meczu.

Lyons plastron z lwem przywdziewał czterokrotnie. Najlepiej spisał się w Pile, gdzie zdobywając 9 punktów walnie przyczynił się do wyjazdowej wygranej. Było ono o tyle istotne, że Włókniarz walczył o awans do pierwszej czwórki i cel osiągnął. Medalu nie było, ale poczyniono pierwszy krok w stronę pasma sukcesów, które pojawiły się w kolejnych latach.

5
/ 5
Na zdjęciu: Ryan Sullivan
Na zdjęciu: Ryan Sullivan

Sylwetki tego pana nie trzeba kibicom żużla przybliżać, bo Sullivan to jeden z najwybitniejszych australijskich zawodników. We Włókniarzu spędził aż sześć sezonów, które były wypełnione sukcesami po brzegi. Prowadził zespół do Drużynowego Mistrzostwa Polski (2003), wicemistrzostwa kraju (2006), dwukrotnie sięgał z nim po brązowe medale (2004, 2005), razem z Lwami zdobył też Klubowy Puchar Europy (2004).

Niemalże w pojedynkę utrzymał drużynę w 2001 roku, kiedy to był na ekstraligowych torach nie do zatrzymania. Był to jego debiutancki sezon w ekipie z Częstochowy, do której trafił z... Torunia. Teraz właśnie stamtąd do Włókniarza przychodzi Jason Doyle. W Częstochowie nie mieliby nic przeciwko, aby nawiązał on do historii swojego rodaka i zakotwiczył przy Olsztyńskiej na dłużej, sięgając przy tym po trofea.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (7)
avatar
Drabson
5.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A Todd Wiltshire! To też historia Włókniarza  
avatar
Jack Daniels - RSKŻ
5.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Częstochowianie zmietli rywali w pył i wygrali rozgrywki nie zaznając żadnej porażki"  To 1999 roku? Polecam zweryfikować.  
avatar
TYLKO GKM Duraj81
5.11.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
"Australijczycy u nich nie zawodzą" i raider w kevlarze Get Well:-) Już myślałem, że chodzi o Holderów  
avatar
sympatyk żu-żla
5.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeżeli Lwy podbiły stawkę jaką dawał Lublin ,nie ma co przesądzać gdyż każdy zawodnik,,pracownik,, pójdzie tam gdzie za ta samą pracę dostanie większe pieniądze,Narodowy będzie miał większe pol Czytaj całość
avatar
yhym1920
5.11.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Czyżby ktoś "przypudrowal" nosek za mocno?