Żużel. Zdunek Wybrzeże Gdańsk. Drużyna dekady. Jeździły tam prawdziwe petardy! Za tymi zawodnikami tęsknią nad morzem

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Ostatnia dekada dla gdańskiego żużla nie obfitowała w sukcesy. W drużynie występowało jednak kilku wyróżniających się zawodników. Za niektórymi z nich mocno tęsknią nad morzem.

1
/ 8

Drużyna dekady

Zespół Wybrzeża Gdańsk, który początkowo balansował pomiędzy najwyższą klasą rozgrywkową, a jej zapleczem stał się pod koniec ostatniej dekady solidnym pierwszoligowcem. Kilku zawodników w tym okresie wyszło ponad przeciętność. Wybraliśmy drużynę dekady, w której znaleźli się wyróżniający obcokrajowcy, polscy seniorzy i juniorzy.

Ambicje przed dziesięcioma laty były bardzo duże. Liczono na powrót do wielkich sukcesów, w czym mieli pomóc wielcy sponsorzy. Jak się jednak okazało, częściej mówiło się o problemach wokół klubu niż o walce o wynik sportowy.

2
/ 8

W 2012 roku Nicki Pedersen wrócił do Wybrzeża po jedenastu latach. Wcześniej występował w gdańskim klubie jako początkujący w Polsce zawodnik, wtedy przyszedł w roli prawdziwego lidera i rzeczywiście, pomimo spadku zespołu z Ekstraligi spełnił swoje zadanie.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Szalenie trudna sytuacja w światowym sporcie. "Nie ma rozgrywek, nie ma kibiców, nie ma pieniędzy"

Trudno mieć bowiem jakiekolwiek pretensje do żużlowca, który osiągnął średnią biegowa 2,605 i zdobył aż 292 punkty i 5 bonusów w lidze! Nigdy wcześniej i nigdy później Duńczyk nie przywiózł tylu punktów dla swojego zespołu. Był to przykład żużlowca, który mocno wyrósł ponad cały zespół.

3
/ 8

W ocenie gdańskich działaczy, Oskar Fajfer miał przyjść do Zdunek Wybrzeża Gdańsk jako zawodnik walczący o miejsce w składzie. Po tym jak w barwach klubu z Torunia mocno obniżył loty w ostatnim roku juniora, jego forma była znakiem zapytania.

Fajfer jednak pokazał, że można na niego liczyć. W gdańskim zespole ścigał się przez trzy sezony i był mocnym punktem drużyny. W minionej dekadzie ze względu na sporą rotację spośród krajowych seniorów, niewielu polskich zawodników potrafiło w takim okresie pokazywać tak równą formę jak wychowanek Startu Gniezno.

4
/ 8

To był prawdziwy kosmita na torze! W 2011 roku, wówczas niesforny 19-latek przyszedł do Wybrzeża z toruńskiego zespołu. Uzyskał tam średnią 0,981 i pojawiały się głosy, że przez swój styl życia może mieć problemy z właściwym podejściem do żużla.

W gdańskich barwach się jednak odrodził, to Wybrzeże przywróciło go do wielkiego speedwaya! Średnia 2,588, osiągnięta dzięki 200 punktom i 20 bonusom pomogła zespołowi awansować do najlepszej ligi świata. Ward natomiast do końca przerwanej tragicznym wypadkiem kariery nie zszedł już poniżej poziomu, na który wbił się w Gdańsku.

5
/ 8

To kolejny wybijający się krajowy zawodnik Wybrzeża Gdańsk. Gdy przyszedł do tego klubu w 2017 roku, stał się z miejsca krajowym liderem i miał dziewiątą najwyższą średnią w lidze. To zwróciło uwagę Falubazu, który zdecydował się ściągnąć go do PGE Ekstraligi.

Odejście Gomólskiego okazało się złym posunięciem dla wszystkich stron - sam zawodnik nie prezentował się dobrze jeżdżąc nieregularnie, a Wybrzeżu zabrakło jego punktów. Teraz wrócił do Gdańska i na nowo buduje swoją pozycję. Ma potencjał, by stać się ważnym punktem zespołu na lata.

6
/ 8

To prawdziwa legenda Wybrzeża Gdańsk. Szwed wraz z Renatem Gafurowem był kluczowym zawodnikiem gdańskiego klubu w ciągu minionej dekady. Choć zdobył mniej punktów od Rosjanina w czerwono-biało-niebieskich barwach, to jego wybraliśmy do drużyny dekady.

"Zorro" w barwach gdańskiej drużyny awansował bowiem do cyklu Grand Prix i mimo że debiutował w rekordowo późnym wieku, zdecydowanie wstydu nie przyniósł. 74 punkty dały mu 13. miejsce w klasyfikacji. Z 874 punktami dla Wybrzeża jest 14. najskuteczniejszym zawodnikiem w historii klubu.

7
/ 8

Nie mogło go zabraknąć na pozycji juniorskiej, choć teraz będzie jeździł drugi rok jako senior. Jego debiut to była prawdziwa petarda. Podczas meczu w Grudziądzu tuż po szesnastych urodzinach zdobył 8 punktów udowadniając, że nie przez przypadek cały żużlowy Gdańsk na niego czekał.

Później udowodnił wysoki potencjał. Zrobił swoje w Ekstralidze, w I lidze jako osiemnastolatek potrafił zakończyć sezon ze średnią ponad 2 punkty na bieg. Ze względu na problemy klubu odszedł do Falubazu, jednak teraz gdy wrócił znów cieszy jazdą kibiców ze swojego miasta. Ma potencjał, by jednym tchem można było jego nazwisko wymieniać wraz z innymi gwiazdami klubu.

8
/ 8

To drugi z najlepszych juniorów z Gdańska w ostatniej dekadzie. Dominik Kossakowski miał potencjał do tego, by pójść drogą Pieszczka, jednak po drodze coś nie wyszło. Jego najlepszym sezonem był 2016 rok. Po tym jak w 2. lidze zakończył rok ze średnią 1,438, po przejściu do wyższej klasy rozgrywkowej poprawił się o niemal 0,2 punktu na bieg!

Ostatnie lata, to jednak regres formy tego utalentowanego zawodnika. Dlatego po zakończeniu wieku juniorskiego przeszedł do klubu z Krakowa, który jeszcze bardziej pogłębił jego problemy. Mógł osiągnąć o wiele więcej.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (7)
avatar
st7
20.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Kossakowski raczej kapiszon czy jeszcze paru innych, petardy bez zapalnika.  
avatar
MarcinexGKS
20.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Gdzie Madsen, Michelsen, Thomsen, T.H. Jonasson, Fredka Lindgren???  
avatar
MarcinexGKS
20.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Drużyna dekady i Dominik Kossakowski.......WOW!!! Panie Gałęzewski rozumiem, że kwarantanna i coś trzeba napisać? Bez komentarza.  
avatar
obcy
20.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A gdzie Madsen? Nie zasłużył nawet na rezerwę?  
avatar
M70
20.03.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Poza dekadą Marvyn Cox, John Davies, mały Steve Schofield