Żużel. Oni zawiedli najbardziej. Oto największe rozczarowania sezonu w PGE Ekstralidze!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Tegoroczne rozgrywki dobiegły końca. Dla kilku zawodników nie potoczyły się one tak, jak zakładali przed rozpoczęciem sezonu. Oto największe rozczarowania PGE Ekstraligi!

1
/ 8

Bartosz Smektała (Eltrox Włókniarz Częstochowa)

Dla wychowanka Fogo Unii Leszno był to pierwszy w karierze sezon poza macierzystym klubem, więc można było przypuszczać, że nie będzie to dla niego łatwy rok. Mimo wszystko wydawało się, że młody zawodnik będzie wzmocnieniem Eltrox Włókniarza Częstochowa. Nie spisał się jednak na miarę oczekiwań. Zaliczył on bowiem wiele rozczarowujących spotkań, a w 22 z 67 odjechanych biegów przyjeżdżał do mety jako ostatni. Rozgrywki zakończył ze średnią 1,493 pkt/bieg, co dało mu dopiero 35. miejsce w klasyfikacji indywidualnej PGE Ekstraligi.

2
/ 8

Chris Holder (eWinner Apator Toruń)

Dostał kolejną szansę od działaczy toruńskiego klubu, a mocno wierzył w niego także sam trener eWinner Apatora, Tomasz Bajerski, który przed rozpoczęciem rozgrywek upatrywał w Australijczyku lidera swojej drużyny. Rzeczywistość brutalnie jednak zweryfikowała jego plany. Mistrz Świata z 2012 roku co prawda w niezłym stylu rozpoczął tegoroczne zmagania, jednak z meczu na mecz szło mu coraz gorzej. Zawodził również na Motoarenie, na której w poprzednich latach zwykle czuł się bardzo dobrze. Ostatecznie odjechał najsłabszy sezon na poziomie ekstraligi w całej swojej karierze, zdobywając średnio 1,594 pkt/bieg.

ZOBACZ WIDEO Zmarzlik do samego końca wierzył w tytuł mistrza świata. "Wtedy poczułem krew"

3
/ 8

Jaimon Lidsey (Fogo Unia Leszno)

Rozwijał się wzorowo i wydawało się, że może stawać się tylko coraz lepszy. Przed rokiem zdobywał "Szczakiela" w kategorii "Niespodzianka sezonu", bowiem świetnie spisywał się w PGE Ekstralidze. Poza tym wywalczył też tytuł IMŚJ. Minione rozgrywki były jednak rozczarowujące w jego wykonaniu. W wielu meczach był zupełnie pogubiony, a blisko 39 proc. odjechanych biegów kończył na ostatnim miejscu lub w ogóle nie dojeżdżając do mety. Średnio zdobywał ledwie 1,403 pkt/bieg.

4
/ 8

Kenneth Bjerre (ZOOleszcz DPV Logistic GKM Grudziądz)

Przed rozpoczęciem rozgrywek upatrywano w nim drugiego lidera grudziądzkiej drużyny, a działacze i kibice wierzyli, że wzniesie się na wyżyny swoich umiejętności. Tak się jednak nie stało. Duńczyk w wielu spotkaniach zdecydowanie zawodził i ostatecznie wykręcił średnią na poziomie 1,591 pkt/bieg. Wiemy już, że stracił miejsce w zespole ZOOleszcz DPV Logistic GKM-u i za rok będziemy oglądać go na pierwszoligowych torach w barwach Abramczyk Polonii Bydgoszcz.

5
/ 8

Fredrik Lindgren (Eltrox Włókniarz Częstochowa)

Na przestrzeni ostatnich kilku lat od Szweda oczekuje się bardzo dużo, choć ten w całej swojej karierze na poziomie ekstraligi ledwie w jednym sezonie zdobywał średnio powyżej dwóch punktów na bieg. Trzeba jednak przyznać, że w tym roku jego słabsza dyspozycja była widoczna gołym okiem. Zawodnik Eltrox Włókniarza Częstochowa ze średnią 1,652 pkt/bieg uplasował się dopiero na 28. miejscu w klasyfikacji indywidualnej rozgrywek.

6
/ 8

Piotr Pawlicki (Fogo Unia Leszno)

Kapitan leszczyńskiej drużyny zdecydowanie nie może zaliczyć minionych rozgrywek do udanych. Znacznie obniżył loty względem poprzedniego roku, wykręcając średnią na poziomie 1,667 pkt/bieg. Najbardziej dziwiła jego niemoc w meczach domowych, bowiem w żadnym z nich nie udało mu się wywalczyć dwucyfrowej zdobyczy punktowej. Był to jego drugi najsłabszy sezon w karierze.

7
/ 8

Matej Zagar (Marwis.pl Falubaz Zielona Góra)

Przeniósł się do Zielonej Góry po bardzo udanym dla siebie sezonie, w którym był dziewiątym najskuteczniejszym zawodnikiem PGE Ekstraligi. Wierzono, że uda mu się utrzymać wysoki poziom, jednak Słoweniec nie sprostał temu wyzwaniu, zdobywając średnio ledwie 1,689 pkt/bieg.

8
/ 8

Emil Sajfutdinow (Fogo Unia Leszno)

W porównaniu do pozostałych zawodników w tym zestawieniu na pewno wyróżnią się średnią, która wynosi 1,954 pkt/bieg. Trzeba jednak przyznać, że u zawodnika tej klasy brak dwójki z przodu w tej statystyce jest naprawdę dużym zaskoczeniem. Zwłaszcza, gdy pamięcią cofniemy się rok wstecz i przypomnimy sobie szalejącego na ekstraligowych torach Rosjanina, który był przecież najskuteczniejszym zawodnikiem całych rozgrywek! Być może to właśnie nieco słabsza dyspozycja skłoniła go do zmiany barw klubowych po wielu latach, bowiem wiemy, że w listopadowym okienku transferowym najprawdopodobniej przeniesie się do eWinner Apatora Toruń.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (12)
avatar
Miglanc667
7.10.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dudek i blondynek z Grudziądza gdzie?  
avatar
JARASS
7.10.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Czy zajmując 14 miejsce w statystykach sezonu(mam tu na myśli Emila) można aż tak zawieść ,by się znaleźć w wymienionej ósemce? Widocznie można,zwłaszcza patrząc prze pryzmat sezonu 2020 ,gdzi Czytaj całość
avatar
Judenrat45
7.10.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Moim zdaniem Holdera zatrzymał wypadek Warda.  
avatar
-nutka-
7.10.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Aż trudno wybrać tego jednego, bo mnie cała ósemka rozczarowała...  
avatar
yes
6.10.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
W ekstralidze są mecze drużyn. Falubaz ma szczęście, że zawiódł tylko jeden zawodnik ;)