Krzysztof Kasprzak poszerzył tor jazdy Januszowi Kołodziejowi, przez co ten na moment spadł na koniec stawki, ale trwało to tylko moment, bo już na wyjeździe z wirażu kapitan Unii wyjechał na prowadzenie. Tymczasem Bellego spadł na koniec stawki i Unia wygrywa z GKM-em, ale raptem czterema "oczkami"!

Jason Doyle założył Kacpra Pludrę i objął prowadzenie. Tyle tylko, że Australijczyk musiał kilka chwil później szeroko otworzyć oczy, gdy junior GKM-u zrewanżował mu się wyprzedzając go na trzecim okrążeniu. Z tyłu Pawlicki do samej mety walczył o trzecie miejsce z Lidseyem. Już wiemy, że bonus jedzie do Grudziądza!

Radość na stadionie im. Alfreda Smoczyka, bo gospodarze zdecydowanie lepiej wystartowali i objęli dwie pierwsze pozycje. Przez moment na wyjściu z pierwszego wirażu zagrażał im Jakobsen, ale Kołodziej i Lidsey panowali nad sytuacją. Później zbudowali przewagę, której GKM nie był w stanie zniwelować.

David Bellego napędził się po szerokiej na pierwszym łuku, lecz na czele stawki znajdował się Krakowiak. Francuz konsekwentnie jechał po zewnętrznej, ale zawodnik GKM-u czuł pismo nosem i skutecznie blokował zamiary rywala. Z tyłu Jabłoński na początku ostatniego okrążenia wyprzedził Łobodzińskiego.

Lepiej ze startu wyjechali miejscowi, ale David Bellego nie wyglądał na szybkiego. Zawodnik gospodarzy opanował jednak sytuację od drugiego okrążenia i ostatecznie gospodarze pewnie triumfowali podwójnie. Tymczasem goście między sobą dość ostro powalczyli o punkt.

Przemysław Pawlicki starał się zablokować akcję Janusza Kołodzieja na pierwszym łuku, ale ten nic sobie z tego nie zrobił i przemknął przy bandzie, wysuwając się na czoło stawki. Jeszcze kilka minut temu zastanawialiśmy się, czy Kołodziej będzie kontynuować udział w meczu, a teraz wygląda tak, jakby zupełnie nic się nie stało!

Jason Doyle stracił prowadzenie po tym, jak na drugim łuku po szerokiej objechał go Krzysztof Kasprzak. Mniej więcej w tym samym czasie Jaimon Lidsey poradził sobie z Norbertem Krakowiakiem i wyścig zakończył się remisem.

W powtórce goście wyszli na podwójne prowadzenie, choć przez moment Ratajczak zagrażał Pawlickiemu.

Fatalna kraksa na drugim łuku. Janusz Kołodziej napędzał się po szerokiej, ale przed nos wyjechał mu Przemysław Pawlicki. To wytrąciło Kołodzieja z równowagi. Ściął on do środka toru, a tam jechał Ratajczak. Kapitan Unii zderzył się z juniorem i zanotował upadek. Po Kołodzieja wyjechał ambulans i zawodnik został wniesiony do karetki. Kołodziej mocno utykał. Nie wygląda to optymistycznie.

Przełamanie? Kto wie! Jason Doyle nabrał prędkości po szerokiej, założył się na Frederika Jakobsena, a następnie wysunął na czoło stawki. Tym razem Australijczyk wyglądał na szybkiego i pewnego siebie na dystansie.

Krzysztof Kasprzak wyniósł się na szeroką na pierwszym łuku, ale mógł tylko obserwować, jak ruszający z pierwszego pola Janusz Kołodziej mu odjeżdża. Kapitan Unii ponownie zdeklasował rywali.

David Bellego wykorzystał pierwsze pole i objął prowadzenie, ale za nim od razu znaleźli się goście. Frederik Jakobsen ewidentnie ma dziś ochotę na ściganie. Szukał on sposobu na to, by zbliżyć się do prowadzącego Francuza.

Tym razem lepiej ze startu wyjechali gospodarze, ale rozochocił się jadąc po szerokiej Kacper Pludra. Junior GKM-u jednak przeszarżował, pojechał zbyt szeroko na drugim łuku i stracił prędkość. Gospodarze objęli podwójne prowadzenie, jednak druga lokata Ratajczaka do końca była zagrożona. Niespodziewanie kompletnie nie liczył się Pawlicki.

Janusz Kołodziej zaczyna swoje show. Standardowo jadąc po szerokiej nabrał prędkości i objechał całą stawkę. Dla Unii to marne pocieszenie, bo ponownie wolny był Jason Doyle, którego na drugim okrążeniu wyprzedził Norbert Krakowiak. Australijczyk nie był w stanie odbić punktowanej pozycji.

Dużo szybsi na dojeździe do wirażu zawodnicy gości, którzy bez większych problemów wyjechali na dwie pierwsze lokaty. W dalszej fazie wyścigu gospodarze tracili coraz większy dystans do przyjezdnych.

Jason Doyle zdecydowanie założył się na Krzysztofa Kasprzaka i objął prowadzenie, ale po szerokiej napędzał się Frederik Jakobsen. Duńczyk minął Australijczyka po szerokiej na drugim łuku. Później do walki z Doyle'em włączył się Krzysztof Kasprzak, który uporał się z nim na trzecim kółku. Ogromna niespodzianka na początek!