Piątkowa konfrontacja Fogo Unii Leszno z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz będzie jednym z dwóch meczów, które rozpoczną nam rundę rewanżową w PGE Ekstralidze (w pierwszym meczu górą był ZOOleszcz GKM - 50:40). Obie drużyny przystąpią do tego spotkania bez swoich ważnych ogniw - gospodarze osłabieni brakiem Piotra Pawlickiego, a goście bez Nickiego Pedersena. Obaj zawodnicy doznali urazów na skutek okropnego upadku, w którym brali udział na torze w Grudziądzu.
Pierwsze informacje ze szpitala mówiły o złamaniu obu łopatek. W środę żużlowiec przekazał najnowsze wieści i sprecyzował, jakich konkretnie urazów się nabawił. Przerwa młodszego z braci Pawlickich ma potrwać nawet do ośmiu tygodni, co może oznaczać powrót na tor dopiero w pierwszej połowie sierpnia.
Wiemy już, że w piątek Piotr Baron da szansę dodatkowych startów swoim seniorom, bowiem zastosuje on przepis o zastępstwie zawodnika. - Musimy się bardziej starać. Będziemy mieć więcej biegów, więc mentalnie trzeba się na to przygotować. Wolelibyśmy, aby Piotrek był z nami, ale pozostaje mu życzyć szybkiego powrotu do zdrowia i samemu zrobić wszystko, aby punktować, jak najlepiej - powiedział na przedmeczowej konferencji prasowej Janusz Kołodziej.
ZOBACZ WIDEO Jaki naprawdę jest Nicki Pedersen? Zawodnik GKM-u szczerze o Duńczyku
Kibice zastanawiali się czy wobec urazu Pawlickiego swojej szansy nie dostanie któryś z zawodników Agromix Polcopper Unii Leszno U-24, która obecnie prowadzi w rozgrywkach U-24 Ekstraligi. Szczególnie dobrze radzi tam sobie Keynan Rew, który legitymuje się drugą średnią biegową - 2,536.
- Keynan będzie pod numerem rezerwowym. Faktycznie, w lidze U24 jechał bardzo dobrze, ale PGE Ekstraliga, to nie młodzieżówki i tu jest zupełnie inny poziom, a on mocno odbiega od tego, co się dzieje na torze. Obyśmy nie musieli używać Keynana, bo to będzie oznaczało, że jest bardzo źle. Miejmy nadzieję, że czwórka seniorów i dwóch juniorów sobie poradzi - stwierdził Piotr Baron.
Leszczynianie w rewanżu z ZOOleszcz GKM-em zamierzają wywalczyć maksymalną pulę, czyli trzy "oczka". By tak się stało na swoim poziomie musi pojechać m.in. Jason Doyle, który w Grudziądzu wywalczył tylko sześć punktów. - Sam Jason oczekuje od siebie znacznie lepszych występów. Zawodnik jest na torze i pracuje nad tym, aby, jak najlepiej przygotować się do meczu. Czy jest niepokój? Jest zawsze przed każdym meczem, czy zawodnicy będą spasowani i czy wszystko pójdzie zgodnie z planem - skomentował szkoleniowiec.
Czytaj także:
Nicki Pedersen znów szokuje. To powiedział mu lekarz
Powiało optymizmem ws. żużla w Krakowie