Lebiediew wygrał start, ale Hampel minął go już na drugim okrążeniu. Kołodziej za to cały czas ścigał Pawlickiego i ostatecznie dopiął swego na ostatnim kółku.

Kapitalny wyścig Ratajczaka. Cała czwórka przez wszystkie okrążenia jechała bardzo blisko siebie. Niemal w każdym momencie mogło dojść do zamiany pozycji, ale nic takiego się nie działo przez 95% wyścigu. Na wyjściu z pierwszego łuku czwartego kółka po szerokiej pojechał jednak Ratajczak i dopiął swego, wyprzedzając na ostatnim wirażu Pawlickiego.

Zdecydowanie lepiej ze startu ruszyli gospodarze, ale niesamowicie szybki był Jensen, który już na pierwszym kółku przedarł się z czwartej na drugą pozycję. Zengota za to spadł na ostatnie miejsce. Później szalał na torze, cały czas próbując znaleźć sposób na wyprzedzenie Pawlickiego, ale bezskutecznie.

Świetnie ruszył Lebiediew i pomknął po trzy punkty. Ratajczak rzucił się w pościg za Curzytkiem i wyprzedził go już na pierwszym wirażu drugiego kółka. Zawodnik Falubazu jednak nie odpuszczał i junior Unii do końca musiał się bronić. Ostatecznie nie dał rady, a Curzytek zdobył niezwykle cenne dwa "oczka".

Najlepiej ze startu ruszył Rew i wypchnął na pierwszym łuku Pawlickiego. Szybki po raz kolejny był Hampel, który minął Australijczyka po szerokiej już na drugim wirażu. Kapitalną akcję zaprezentował także jego klubowy kolega, który na pierwszym łuku trzeciego okrążenia wjechał pomiędzy leszczyńską dwójkę. Rew starał się jeszcze odbić drugie miejsce, ale bezskutecznie.

Świetny start Lebiediewa, ale na wyjściu z pierwszego łuku minął go Pawlicki. Łotysz jednakże nie dał za wygraną i na drugim wirażu przy samym płocie minął zawodnika Falubazu. Rew za to wyprzedził na dystansie Sadurskiego, a potem ścigał Pawlickiego.

Bieg przerwany. Bartosz Smektała zanotował defekt na pierwszym łuku, przez co mocno zwolnił, a w niego wjechał Michał Curzytek.

Zawodnik Unii wykluczony.

Powtórka biegu. Tak, jak można było się spodziewać, świetną walkę stoczyli Hampel oraz Kołodziej. Zawodnik Falubazu od początku biegu prowadził, ale kapitan Unii wykonał kapitalną przycinkę na pierwszym łuku trzeciego kółka, a później nie dał Hampelowi odzyskać pozycji przy płocie na przeciwległej prostej.

Grzegorz Zengota świetnie zamknął na pierwszym łuku Jensena i uciekł do przodu. Wydawało się, że drugi będzie Mencel, który na wyjściu z pierwszego łuku wjechał pomiędzy dwójkę rywali, ale już na kolejnym wirażu spadł na ostatnią lokatę.

Co za bieg! Najlepiej ze startu ruszyła zielonogórska para, ale od razu w pogoń za nią rzucili się leszczynianie. Pawlicki odjechał do przodu, a Kołodziej na pierwszym łuku drugiego okrążenia zdecydowanie wjechał pod Hurysza, który musiał zahamować, a z tego skorzystał Smektała. Kapitan Unii zanotował jednak defekt na ostatnim okrążeniu. Mamy pierwsze przełamanie.

Najlepiej ruszył z pierwszego pola startowego Zengota, ale nieźle z czwartego zrobił to też Hampel, który od razu wysunął się na szeroką i tak przejechał całe pierwsze kółku. Na drugim jednak postanowił pojechać bliżej krawężnika i to właśnie dzięki temu wyprzedził Zengotę na drugim wirażu. Ratajczak za to minął Kvecha na początku drugiego okrążenia.

Najlepiej ruszył Lebiediew, ale najwięcej działo się za jego plecami. Kapitalną walkę z zawodnikami Falubazu stoczył Rew, który na dystansie zajmował każde miejsce od drugiego do czwartego. Gdy wydawało się, że ustabilizował swoją pozycję, upadł na ostatnim łuku, z czego skorzystał Pawlicki.

Lepszy moment startowy Pawlickiego, który wysunął się trochę szerzej, z czego natychmiast skorzystał Kołodziej. Kapitan Fogo Unii przyciął do krawężnika i wyszedł na prowadzenie. Przez chwilę drugi jechał Jabłoński, ale od razu na przeciwległej prostej minął go Pawlicki, a niedługo później Sadurski.

W kapitalnym stylu całą stawkę po szerokiej objechał Grzegorz Zengota. Gonić starał się go Pawlicki, ale nie był wystarczająco szybki. Kvecha za to ścigał Rew.

Najlepiej ruszył Ratajczak, który wykorzystał pierwsze pole startowe. 18-latek później spokojnie dowiózł do mety trzy punkty. Jabłoński starał się atakować Hurysza, ale na trzecim okrążeniu stracił kilka metrów do rywala.

Hampel na wejściu w pierwszy łuk wypchnął Smektałę, który starał się założyć na rywala. Lebiediew był coraz wolniejszy i na ostatnim łuku musiał bronić się przed Jensenem.