Grand Prix Czech w Pradze

W powtórce kapitalnie z drugiego pola wystrzelił Martin Vaculik, który pozbawił złudzeń rywali. Słowak odniósł pewne zwycięstwo. Daleko za jego plecami Woffinden musiał przez moment uważać na Doyle'a.

Fatalny błąd Macieja Janowskiego. Polak tym razem nie tylko ruszył się na starcie, ale dotknął taśmy. To koniec marzeń o sukcesie naszego reprezentanta. 

Niestety został na starcie Bartosz Zmarzlik, który szukał swojej szansy przy krawężniku, ale nie znalazł tam szybkości. Polak zawzięcie ścigał Jasona Doyle'a, jednak dziś w Pradze na dystansie niewiele można wskórać. Niestety, finał odbędzie się bez udziału Bartosza Zmarzlika. Odpadł też Anders Thomsen, który przewrócił się na pierwszym łuku. 

Drgał przed startem Maciej Janowski, ale nie przeszkodziło to Polakowi w wyjechaniu na prowadzenie już na pierwszym łuku. Nasz reprezentant znalazł szybkość jadąc środkiem toru i prędko wysunął się na czoło stawki. Polak wygrał w zdecydowany, pewny sposób i pojedzie w finale!

Równy start Zmarzlika z Vaculikiem, ale to Polak był szybszy na dojeździe do wirażu. Wykorzystał on pierwsze pole i wyjechał na prowadzenie. Słowak jednak nie dawał za wygraną i zawzięcie gonił naszego reprezentanta. 

Ostatnią szansę na półfinał wykorzystał Leon Madsen, który był zagrożony odpadnięciem z turnieju. Duńczyk po prostu musiał wygrać ten bieg, by nadal liczyć się w zawodach i to zadanie udało mu się wykonać. Madsen dobrze wystartował i w końcu był szybki na dojeździe do łuku. 

Świetna postawa Macieja Janowskiego. Polak dobrze wystartował z trzeciego pola i co najważniejsze, nabrał szybkości na pierwszym łuku wysuwając się na czoło stawki. Tym samym wrocławianin zapewnił sobie udział w półfinale!

Patryk Dudek nieźle wystartował, ale na dojeździe do pierwszego łuku był wolniejszy od Taia Woffindena, a na domiar złego minął go wyjeżdżający z krawężnika Daniel Bewley. Później Polak musiał bronić się przed atakami Fredrika Lindgrena. Niestety, ale to koniec turnieju dla naszego reprezentanta.

Przełamał się Michelsen, który w końcu od początku biegu imponował szybkością. W przeciwieństwie niestety do Patryka Dudka, który do tej pory radził sobie przyzwoicie. Tym razem jednak od początku został na końcu stawki i mimo chęci nie miał szans wyprzedzić Lamberta.

Dobrze wystartował Bartosz Zmarzlik, ale na dojeździe do łuku Polak nie był szybki. Za to na dystansie był autorem jednej z ciekawszych dzisiaj akcji. Na wejściu w pierwszy wiraż podczas drugiego okrążenia zdecydowanie wjechał on pod Fredrika Lindgrena i wysunął się na drugą lokatę. Lindgren do końca biegu starał się odbić tę pozycję. 

W dalszym ciągu z problemami Paweł Przedpełski. Polak nie miał za dużo do powiedzenia w tym wyścigu po słabym starcie. Torunianina na pierwszym łuku minął jego klubowy kolega Jack Holder i nasz reprezentant znów nie przywiózł punktów. Australijczyk natomiast rozochocił się na tyle, że szukał swoich szans w walce ze swoim rodakiem, Maxem Fricke. 

Kapitalnie z trzeciego pola wyjechał Martin Vaculik, który "załatwił temat" na dojeździe do pierwszego wirażu. Za nim gnał Maciej Janowski, ale tor w stolicy Czech nie pozwala na wyprzedzanie. Niestety bieg został przerwany, bo na pierwszym łuku podczas trzeciego okrążenia przewrócił się Daniel Bewley. W motocyklu Brytyjczyka doszło do kuriozalnej sytuacji, bo wygląda na to, że pękła rama w jego maszynie. Dość późno zobaczyliśmy sygnalizację przerwania biegu. W efekcie zawodnicy przejechali blisko Bewleya, który leżał na torze. Arbiter zaliczył wyniki wyścigu. Bewley o własnych siłach wrócił do parku maszyn, ale zawodnik wyglądał na mocno obolałego.

W cwany sposób zachował się na pierwszym łuku Fredrik Lindgren, który po słabym starcie przykleił się do krawężnika i wcisnął się na drugą lokatę. Za nim blisko jechał Maciej Janowski, ale Polak nie miał sposobu na to, by wyprzedzić Szweda. Z kłopotami od początku zawodów jedzie Mikkel Michelsen. Duńczykowi nie pomogła nawet zmiana motocykla.

Sensacja! Robert Lambert ruszający z drugiego pola został po starcie, bo po puszczeniu sprzęgła nieco go podniosło. Błąd Brytyjczyka natychmiast wykorzystali Woffinden i Vaculik. Na dystansie Lambert przez moment musiał uważać na atakującego go Doyle'a.

Bartosz Zmarzlik wygrał start i objął prowadzenie, ale tego można było się spodziewać, bo ruszał on z drugiego pola. Za nim Madsen na pierwszym łuku nie dał się założyć Dudkowi i przyjechał drugi. Duże różnice miedzy zawodnikami.

Daniel Bewley próbował znaleźć sposób na Andersa Thomsena na dystansie i to chyba na razie najciekawsze, co dziś wydarzyło się na torze w Pradze. Z tyłu Jack Holder po przegranym starcie nie mógł nic zrobić, by wyprzedzić Jana Kvecha.

Schemat po starcie ten sam, co w poprzednich biegach. Ruszający z drugiego pola Tai Woffinden był najszybszy na dojeździe do pierwszego łuku, wysunął się na czoło stawki i pewnie pomknął po zwycięstwo. Z tyłu problemy miał Leon Madsen, który stracił punktowaną pozycję na pierwszym łuku.

Ruszał się na starcie Maciej Janowski, ale arbiter nie przerwał biegu. Polak wyjechał za szeroko na pierwszym wirażu i spadł na koniec stawki. Na jej czele natomiast od początku wyścigu podróżował Patryk Dudek. Na razie przepis na sukces w Pradze jest prosty - drugie pole startowe.

Paweł Przedpełski miał ogromne problemy od samego startu. Torunianin ewidentnie nie jest dopasowany do praskiego toru i przegrał nawet z Danielem Klimą. Ścigał go do samej mety, ale bez oczekiwanego rezultatu. Wygrał Lindgren, który wykorzystał najkorzystniejsze pole.

Ogromne faux pas Jana Kvecha, który wyjechał do startu wyścigu w białym kasku. Czech został wykluczony.

Zmarzlik nie najlepiej ze startu, szukał swojej szansy jadąc środkiem toru na pierwszym łuku, ale został na trzeciej pozycji. Na domiar złego na początku drugiego okrążenia wyprzedził go Robert Lambert. Z każdym metrem słabł natomiast Max Fricke, który najpierw dał się minął Lambertowi, a później Zmarzlikowi.

Nie ma wątpliwości, że drugie pole startowe na razie jest najlepsze. Tym razem świetnie wystartował z niego Martin Vaculik, który wygrał z dużą przewagą. Niestety Patryk Dudek przegrał rywalizację o drugą lokatę z Andersem Thomsenem. Triumfator z Warszawy, Max Fricke, nie liczył się w stawce.

Robert Lambert próbował po szerokiej wyjechać na czoło stawki na pierwszym łuku, ale z krawężnika wyjechał przed niego Fredrik Lindgren. Brytyjczyk spadł na koniec stawki po tym, jak do walki na wejściu w drugi wiraż włączył się Leon Madsen, który wyprzedził takżę Lindgrena. 

Pierwsze pole startowe na razie nie jest korzystne. Tym razem został z niego Bartosz Zmarzlik, który nie miał za wiele do powiedzenia w walce z Maciejem Janowskim. Wrocławianin świetnie wyjechał z drugiego pola, objął prowadzenie, a później nie popełniał błędów.

Nieźle wystartował Paweł Przedpełski, który na wejściu w pierwszy wiraż starał się wypchnąć Jasona Doyle'a, jednak Australijczyk był szybszy i to on objął prowadzenie w tym wyścigu. Później zawodnicy jechali jedną linią jazdy, pilnując krawężnika. Mikkel Michelsen szukał swojej szansy na drugim łuku jadąc nieco szerzej, ale na nic się to zdało.