I runda IM Australii w Gillman

Fantastyczna jazda Doyle'a po zewnętrznej dała mu prowadzenie i pewne zwycięstwo w finale. Holder i Fricke stoczyli ładną walkę o drugie miejsce.

Upadek Mastersa w momencie, kiedy jechał na trzecim miejscu. W powtórce kolejny upadek, tym razem Sedgmena. Winnym tej sytuacji był Tungate. W momencie przerwania biegu prowadził Fricke.

Pewne zwycięstwo Fricke'a.

Bowes pojechał bardzo szeroko na pierwszym łuku i upadł. Wyścig przerwany. Powtórka bez zawodnika Motoru Lublin. W tej kolejny upadek, tym razem Kurtza, w którego wpadł jeszcze Ben Cook.

Pewne zwycięstwo Holdera.

Przez moment na minimalnym prowadzeniu znajdował się Sedgmen, ale Holder szybko uporał się z nim i odniósł pewną wygraną.

Fricke wygrał drugi bieg z rzędu i mimo fatalnego początku zawodów, po czwartej serii jest już na siódmym miejscu.

Kurtz dojechał do mety z dużą przewagą nad Mastersem.

Emocji dostarczyło pierwsze okrążenie, podczas którego Doyle jechał cały czas w kontakcie z braćmi Holderami. Później mistrz świata z 2017 roku odjechał rywalom. 

Tungate wygrał po świetnym starcie.

Przełamanie Fricke'a, który po dwóch zerach zwyciężył i podtrzymał swoje szanse na awans do pólfinałów.

Po raz kolejny Jack Holder był poza zasięgiem rywali.

Wyścig przerwany ze względu na nierówny start. W powtórce problemy miał McGuinness, który najprawdopodobniej nie odkręcił przed biegiem kranika z paliwem.

Sam Masters zjechał z toru podczas drugiego okrążenia.

Pewne zwycięstwo Holdera.

Wyścig przerwany, Kurtz upadł w pierwszym łuku. Powtórka odbędzie się w pełnej obsadzie. W tej Kurtz nie był w stanie zagrozić Doyle'owi.

Holder jak za starych czasów, aż chciało się oglądać jego jazdę.

Master nie miał większych problemów z pokonaniem trzech, o wiele mniej doświadczonych zawodników.

Perason dobrze wystartował, ale Tungate skopiował manewr Holdera i szybko przebił się na prowadzenie.

Bowes upadł w pierwszym łuku, wyścig przerwany. Powtórka odbędzie się w pełnej obsadzie. W niej Holder zachował się sprytnie na pierwszym łuku, co pozwoliło mu wyjść na prowadzenie.

Wyścig bez emocji - jak wystartowali, tak dojechali do mety.