Rezerwa zwykła: Chmiel za Worynę.

Nierówny start. Powtórka odbędzie się w pełnej obsadzie.

Emocje do samego końca. Gdy wydawało się, że Lebiediew uporał się z dwójką rywali i spokojnie dowiezie dwa punkty, za plecami prowadzącego Lahtiego, nagle, znikąd, na ostatnim łuku zaatakował Batchelor i zdołał minąć byłego indywidualnego mistrza Europy.

Rezerwa taktyczna: Michaiłow za Tarasienkę.

Co za powrót Morrisa do polskiej ligi. Australijczyk po przegranym starcie wykonał taką samą akcję jak w biegu 11., wyprzedzając dwójkę rywali po zewnętrznej na drugim łuku. Sundstroem wygrał bez problemów.

W pojedynkach Batchelor - Lebiediew mamy więc remis - 1:1. Tym razem w zaciętą walkę wdali się Sundstroem i Lebiediew. Kiedy już wydawało sie, że Sunstroem minie Lebiediewa, ten zwolnił, przez co wymusił to samo u Szweda, na czym skorzystał przez moment nawet... Puodzuks. Nie trwało to jednak długo i Sundstroem z powrotem odbił trzecie miejsce.

Puodżuks zanotował dziś tzw. "Audi".

Łotysze dzielnie walczą w Rybniku. Wygrali start i wyszli na podwójne prowadzenie. Szybko z Trofimowem poradził sobie jednak Szczepaniak, lecz nie zdołał już skutecznie zaatakować Lahtiego. O trzecie miejsce bardzo zaciekle walczył Chmiel, ale musiał uznać wyższość Trofimowa, który dziś okazuje się lepszy od Michaiłowa.

Piekielnie szybki Woryna wysforował się od razu na pierwsze miejsce i pognał do mety, bawiąc publiczność jazdą na jednym kole. To Morris wykonał jednak głowną akcję wyścigu. Na drugim łuku pierwszego kółka przedarł się z czwartego na drugie miejsce, pięknym atakiem po szerokiej mijając bez większych problemów zaskoczonych rywali.

Znów piękna walka na rybnickim torze. Utworzyły się dwie pary. Szczepaniak prowadził, broniąc się przed atakami Lebiediewa, który zdołał wyprzedzić Polaka na pierwszym łuku trzeciego okrążenia. W drugiej parze, na pierwszym okrążeniu Sundstroem zdołał minąć Michailowa, jednak junior Lokomotivu ani przez chwilę nie ustępował Szwedowi.

Kapitalne ściganie w Rybniku! Start znów nieznacznie dla gości, których bardzo szeroko wywiózł Morris, na czym - wydawało się - że skorzysta Batchelor. Tak się jednak nie stalo i Australijczyk rzucił się w pogoń za Tarasienką. Obaj tasowali się na trasie i koniec końców to Kangur przyjechał na drugim miejscu.

Woryna show! Start wygrali Łotysze, których jednak już na wyjściu z pierwszego łuku rozdzielił kapitan Rekinów. Później rzucił się w pościg za Kostygowem, kąsał go bardzo zaciekle i ostatecznie minął go o pół motocykla przed samą metą, z jedną ręką na kierownicy, a drugą - w stylu Rafała Szonbierskiego - machając do kibiców.

Lebiediew nieznacznie przegrał start z Batchelorem, jednak napędził sie po szerokiej i już na prostej przeciwległej przemknął obok Australijczyka, powiększając następnie nad nim przewagę.

Bardzo źle pierwszy łuk rozegrali Łotysze, na czym skorzystał Chmiel. Młody rybniczanin wysunął się na drugie miejsce i nie oddał go do mety. Od samego początku na czele z dużą przewagą był z kolei Woryna.

Pech Szczepaniaka już na samym starcie. Polakowi zdefektowała maszyna. Od startu prowadził Lahti. Fin skrupulatnie powiększał przewagę nad Sundstroemem, który na metę wjechał z nieznaczną przewaga nad Kostygowem.

Wspaniale ze startu Giera, który prowadził przez pół okrążenia, ale już na początku drugiego spadł na sam koniec. Następnie piękną walkę stoczyli Woryna i Lebiediew. Dopiero na przeciwległej prostej trzeciego kółka kapitan Rekinów wysunął się na pierwszą lokatę.

Tarasienko wygrał start i nie oddał prowadzenia do samej mety, choć zaciekle atakował go Sundstroem.

Szybki był na starcie Trofimow, ale jeszcze szybszy ruszający spod płotu Chmiel. Rybniczanin zamknął stawkę i uciekł do przodu.

Giera z ostrzeżeniem za ruszanie się pod taśmą.

Lahti wygrał moment startowy, lecz będący po jego lewej ręce Batchelor zdołał go wywieźć pod bandę i na tym skorzystał od wewnętrznej Morris. ROW zaczął od mocnego uderzenia.