Co za bieg w wykonaniu Jonssona. Szwed podróżował cały czas po zewnętrznej, a na wyjeździe w czwarte kółko zjechał do krawężnika, zamykając drogę Janowskiemu. Ładny bieg na zakończenie spotkania w Malilli.

Bardzo dobrze wystartował Doyle, który wyniósł się szeroko pod bandę i... został wyprzedzony przez duet gospodarzy. Berntzon i Pawlicki ustawili się parą, uciekli Doyle'owi i dowieźli 5:1 do mety. To oznacza, że Dackarna zgarnia do tabeli trzy duże punkty. Kibice wiwatują.

Równy start w wykonaniu Janowskiego i Jonssona. Polak zdołał objąć prowadzenie i był remis. Z ostatniej pozycji zaatakował na trzecim okrążeniu Dudek i jego manewr przyniósł oczekiwany skutek - Jonsson spadł na koniec stawki. Fricke do końca atakował Janowskiego.

Doyle wypchnął Pawlickiego na zewnętrzną po starcie i objął pewne prowadzenie. Leszczynianin na trasie nie zdziałał już nic dobrego i dojechał do mety ostatni. Rospiggarna wyrównała stan meczu!

Po starcie było 5:1, lecz w pogoń ruszył natychmiast Dudek i na drugim kółku przemieścił się na drugie miejsce. Przed Polakiem był już tylko Jensen. Dudek budował prędkość, ale dogonić rywala nie zdołał.

Gomólski najszybszy na starcie, jednak znacznie wolniejszy na dystansie. W walce o trzy punkty liczyli się Jonsson i Janowski. Polak znów był bardzo bliski triumfu, ale na mecie przegrał z kapitanem gości zaledwie o centymetry!

Dudek zablokował Doyle'a na wyjściu z pierwszego łuku i potem skutecznie bronił się przed byłym mistrzem świata na systansie, ale tylko do początku czwartego biegu. Doyle napędził się i po zewnętrznej minął Polaka. Bardzo dobra jazda zawodnika Rospiggarny.

Jonsson wygrał moment startowy i potem był bezbłędny na trasie. Tym razem słabiej poszło Berntzonowi, ktory dopiero na czwartym okrążeniu zdołał wyprzedzić Rissa.

Bardzo silnie obsadzona gonitwa padła łupem Lamberta, który prowadził od startu, ale cały czas musiał uważać na szalejącego pod płotem Janowskiego. Pawlicki na czwartym kółku minął Fricke'a.

Znakomita seria Berntzona w lidze szwedzkiej nie ma końca. "dzika karta" na sobotnią Grand Prix Szwecji wygrywa bez problemów kolejne biegi. Słabo prezentuje się dziś Doyle, którego do samej mety straszył Thorssell.

Znakomita jazda Polaków na pierwszych metrach. Gomólski zwabił Lamberta do szczytu łuku, po wewnętrznej przemieścił się Pawlicki i obydwaj zostawili rywala za plecami. Lambert nie odpuszczał i gonił Gomólskiego, lecz bezskutecznie.

Dudek najszybszy od startu do mety. Za jego plecami usadowiła się para gości z Hallstavik, jednak na początku drugiego kółka pech spotkał Rissa. Niemca zawiódł motocykl.

Fricke wygrał moment startowy z Berntzonem, ale nie zdołał skutecznie przejechać pierwszego wirażu i to Szwed uciekł do przodu. Australijczyk nie był zbyt szybki, bo spadł na trzecie miejsce.

Goście odrobili to, co stracili na "dzień dobry". Po dobrym starcie utrzymali prowadzenie do mety, choć Gomólski był blisko Millberga. Riss wygrał ze sporą przewagą.

Pawlicki przypilnował Doyle'a na pierwszych metrach. Janowski starał się napędzać po zewnętrznej, ale zamiast wyskoczyć przed Australijczyka, stracił trzecie miejsce na rzecz Jensena. Nie na długo, bo po chwili odrobił stratę, a na początku czwartego kółka atakiem przy krawężniku minął Doyle'a! Świetny bieg Polaków.