-Mogę być zadowolony, że z totalnego zera w Grand Prix, potrafiłem się następnego dnia podnieść i robić punkty w lidze – mówi Janusz Kołodziej – bohater finałów play-off PGE Ekstraligi. Taki żużlowiec to skarb dla każdego prezesa i trenera. Zupełnie inną twarz Janusz Kołodziej pokazywał w Grand Prix. W sobotę cieniował, a w niedzielę błyszczał. Bywały weekendy, że w Grand Prix nie zdobywał punktu, a w lidze wykręcał komplety. Ot, cały nieobliczalny Janusz Kołodziej.