Adam Malcher: Zachowaliśmy więcej zimnej krwi
Gwardia Opole pokonała na wyjeździe KPR Legionowo. Podopieczni Marka Jagielskiego w sobotnie popołudnie przeżywali jednak trudne chwile.
Kamil Kołsut
Opolanie po siedemnastu minutach prowadzili z gospodarzami różnicą dziewięciu bramek, by jeszcze przed przerwą większość zaliczki zaprzepaścić, do szatni obie drużyny schodziły bowiem przy wyniku 11:14. - Myśleliśmy chyba, że jest już po meczu. Coś się w naszej grze zatrzymało i rywale zaczęli nas dochodzić. W szatni powiedzieliśmy sobie jednak trochę gorzkich słów, zmotywowaliśmy się i zdołaliśmy wywalczyć dwa punkty - relacjonuje bramkarz, Adam Malcher.Momentami wydawało się, że Gwardzistów znów nawiedzą demony sprzed tygodnia, kiedy to w meczu z SPR Stalą Mielec zespół Jagielskiego zremisował, choć w przerwie miał na swoim koncie o jedenaście trafień więcej od rywali. Tym razem opolanie uratowali zwycięstwo, choć jeszcze na kwadrans przed końcem na tablicy świetlnej pojawił się remis.
Gwardziści mieli w Legionowie powody do radości