- Dłuuuuga droga na szczyt!!! - napisał Andrzej Bargiel na Facebooku, gdzie zamieścił mapę z trasy wejścia na drugi szczyt świata - K2. Po dotarciu tam, zamierza - jako pierwszy w historii - zjechać na nartach aż do podstawy góry.
30-letni polski narciarz ekstremalny czeka na dobrą pogodę, która pozwoli mu zaatakować ośmiotysięcznik, najwyższy szczyt Karakorum. Prognozy mówią o tym, że w dniach 20-21 lipca pogoda ma się poprawić.
- Będziemy czekać na optymalną pogodę, na okno pogodowe, by próbować takiego ataku szczytowego. Muszę mieć świetna widoczność do zjazdu. Bo ten teren jest bardzo techniczny, bardzo skomplikowany i widoczność jest podstawową rzeczą - przyznał Bargiel w rozmowie z RMF FM.
W ostatnich dniach warunki atmosferyczne panujące na granicy Chin i Pakistanu nie sprzyjały wyprawie K2 Ski Challenge. Największym problemem był silny wiatr i słaba widoczność.
- Rzeczywiście wieją bardzo silne wiatry. Opadów śniegu nie ma zbyt dużych. Ale ten wiatr sieje spustoszenie, szczególnie powyżej 7000 metrów. Tam działanie z jego powodu było wręcz niemożliwe. Nawet spróbowaliśmy wyjść wyżej, ale ten wiatr przewrócił nas i zawróciliśmy do namiotu. To trwało zaledwie pięć minut - zdradził skialpinista.
O ile pogoda pozwoli w czwartek (20 lipca) w nocy Bargiel będzie próbował dostać się gdzieś w rejon ramienia K2 na swój ostatni rekonesans. Ma to być samotne wyjście co najmniej na 7500 metrów. - Z poziomu bazy dobrze widać tę ścianę i myślę, że pozwoli dokładnie wytyczyć linię zjazdu. Po ostatnim rekonesansie - atak szczytowy - zapowiedział Polak.
ZOBACZ WIDEO Bogusław Leśnodorski: Andrzej Bargiel to jedyny człowiek na Ziemi, który może zjechać na nartach z K2(WIDEO)