Polski himalaista Rafał Fronia jest już w Skardu, gdzie czeka na lot do Islamabadu. "Po wykonaniu badań zdiagnozowano u niego pęknięcie przedramienia" - czytamy w komunikacie Polskiego Himalaizmu Zimowego 2016-2020 im. Artura Hajzera. Polakowi otrzymał już niezbędną pomoc lekarską, ale kontuzja wyklucza go z dalszego udziału w wyprawie.
W poniedziałek Denis Urubko wyszedł z BC w celu rekonesansu powyżej obozu C1 bez poręczowania. W godzinach popołudniowych w górę wyjdzie także zespół Marcin Kaczkan i Piotr Tomala, którzy mają na celu ubezpieczanie linami terenu do C1 i być może powyżej C2, jeśli warunki pogodowe będą sprzyjające.
Przypomnimy, że Rafał Fronia w piątek podczas wspinaczki został trafiony spadającym kamieniem. Doznał złamania przedramienia. Polak czekał na transport do szpitala. Strona pakistańska z kolei oczekiwała gwarancji finansowych oraz poprawy warunków pogodowych. Ostatecznie w niedzielę himalaista doczekał się helikoptera, dzięki czemu będzie mógł liczyć na profesjonalną pomoc medyczną w szpitalu.
Wypadek miał również inny uczestnik wyprawy na K2 - Adam Bielecki. Polak, który kilka dni wcześniej brał udział w akcji ratunkowej na Nanga Parbat, doznał złamania nosa po tym, jak również został trafiony spadającym kamieniem.
ZOBACZ WIDEO To tam mieszka na co dzień Elisabeth Revol - zobacz reportaż WP SportoweFakty