Wyprawa na K2: pogoda znów pokrzyżowała plany himalaistom

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: K2
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: K2

Pogoda znów pokrzyżowała plany polskiej wyprawie na K2. Przez podmuchy wiatru Piotr Tomala i Marcin Kaczkan nie zakończyli poręczowania terenu do pierwszego obozu.

Narodowa wyprawa na K2 od kilku tygodni zmaga się z trudnymi warunkami atmosferycznymi. Zimą na drugim najwyższym szczycie ziemi wieje ekstremalnie silny wiatr, a do tego często pada śnieg. Pogoda już wielokrotnie pokrzyżowała plany himalaistom.

We wtorek do obozu pierwszego wyruszyli Piotr Tomala i Marcin Kaczkan. Ich zadaniem było poręczowanie terenu, by kolejni uczestnicy ekspedycji mogli się bezpiecznie wspinać. Warunki atmosferyczne nie pozwoliły jednak na dokończenie powierzonego im zadania.

Tomala i Kaczkan na około 250 metrów przed pierwszym obozem złożyli depozyt sprzętowy. W środę wyruszy tam zespół "HAPsów", czyli pomocników, którzy mają dokończyć uzupełnienie lin poręczowych do C1.

Wcześniej zezwolenie na samotną wspinaczkę otrzymał Denis Urubko, który wyruszył na rekonesans i ocenił, że niezbędne jest uzupełnienie lin poręczowych. To efekt zmiany drogi wyprawy. Początkowo himalaiści wspinali się tzw. drogą Basków, ale po tym, gdy spadające kamienie uderzyły w Adama Bieleckiego i Rafała Fronię, zdecydowano się na wspinaczkę wschodnią ścianą.

Narodowa wyprawa ma czas na zdobycie K2 do 20 marca. Wtedy na północnej półkuli kończy się zima. Jeszcze nikt nie stanął na szczycie tej góry o tej porze roku. W tej kwestii pojawiły się pewne rozbieżności. Denis Urubko uważa bowiem, że himalaiści mają czas do końca lutego i jest zdeterminowany, by zdobyć wierzchołek.

ZOBACZ WIDEO To tam mieszka na co dzień Elisabeth Revol. Reportaż WP SportoweFakty

Źródło artykułu: