Polski wspinacz Lech Flaczyński ewakuowany z Makalu. Kilka dni wcześniej zdobył szczyt

Polski wspinacz Lech Flaczyński został ewakuowany z obozu na Makalu - informuje "Himalayan Times". Śmigłowiec zabrał go z wysokości 6600 m.n.p.m. z objawami choroby wysokościowej.

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
Lech Flaczyński przed tegoroczną galą Facebook / Lech Flaczyński przed tegoroczną galą
U Flaczyńskiego objawy choroby wysokościowej wystąpiły w czasie schodzenia ze szczytu Makalu. 71-letni himalaista zdobył piątą najwyższą górę na Ziemi 24 maja razem z synem Wojciechem.

- Schodząc ojciec stracił swoją czołówkę i zaczął źle się czuć - relacjonuje Wojciech Flaczyński. Polacy ze względu na silny wiatr mieli problemy z dotarciem do czwartego obozu. Kiedy już im się to udało, pogoda zmusiła ich do pozostania tam przez trzy dni.

Wspinaczom skończył się prowiant, a u starszego z nich zaczęły występować objawy choroby wysokościowej. Mimo to 28 maja zdołali dotrzeć do obozu trzeciego, jednak nie znaleźli tam namiotów, które umożliwiłyby im pozostanie w tym miejscu. Na dodatek Lechowi Flaczyńskiemu skończył się wtedy tlen. Jego syn, który nie wspomagał się tlenem w czasie wspinaczki, postanowił wrócić do obozu czwartego, licząc na znalezienie tam butli pozostawionych przez innych himalaistów. Szczęśliwie udało mu się to powyżej obozu trzeciego, dzięki czemu jego ojciec zdołał dotrwać do przylotu śmigłowca. 71-latek przebywa obecnie w międzynarodowej klinice CIWEC w Katmandu.

Jak poinformował Minigma Sherpa, dyrektor organizującej wysokogórskie wyprawy na terenie Nepalu firmy Seven Summit Treks, Flaczyński został zabrany z Makalu przez jednego z nielicznych pilotów przeszkolonych do latania w Himalajach na tak dużej wysokości. Umiejętności pilota uratowały już wielu wspinaczy.

Polacy byli członkami dwunastoosobowej ekspedycji dowodzonej przez Hiszpana Jesusa Moralesa Manzanaresa. Na Makalu pochodzący z Grudziądza Flaczyńscy wspinali się po raz drugi. Dwa lata temu nie udało im się wejść na szczyt. Są pierwszymi od 2011 roku obywatelami naszego kraju, którzy zdobyli Makalu - przed nimi jako ostatni dokonali tego Adam Bielecki, Artur Hajzer i Tomasz Wolfart.

W 2013 roku Lech i Wojciech Flaczyńscy byli na Nanga Parbat, gdy nastąpił zbrodniczy atak talibów na bazę położoną na wysokości 4200 metrów. Terroryści zamordowali wówczas jedenastu wspinaczy. Polacy mieli szczęście - w czasie ataku przebywali w obozie drugim, blisko dwa tysiące metrów wyżej.

ZOBACZ WIDEO: Denis Urubko o samotnym ataku na K2: "Nie chciałem, żeby ktoś mnie ratował, jak będą problemy"
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×