Andrzej Bargiel chce się zapisać w historii, jako pierwszy człowiek, który zjechał na nartach ze szczytu K2. Rok temu się nie udało, co skłoniło go do zmiany taktyki. Polski narciarz wysokogórski postanowił przejść aklimatyzację na Gaszerbrum II, gdzie wyruszył w połowie czerwca.
W drodze na najniższy ośmiotysięcznik Karakorum nie dopisywała pogoda. Bargiel jednak brał to za dobry prognostyk. - Ten brak pogody podczas trekkingu, to jest taki dobry prognostyk, bo może wreszcie przyjdzie poprawa i mam nadzieję, że w tym najważniejszym momencie będziemy mieć piękne słońce i uda się nam szybko działać - mówił w rozmowie z RMF FM.
Przewidywania Polaka jednak się nie sprawdziły. Pogoda cały czas utrudniała pobyt na szczycie i dlatego trzeba było zmienić plany.
Kończymy akcje na Gasherbrum II. Obfite opady śniegu w ostatnich dniach nie pozwalają na bezpieczne działania w tym rejonie, wiec aby nie tracić czasu przenosimy się pod K2.
— Andrzej Bargiel (@JedrekBargiel) 4 lipca 2018
Due to heavy snowfall in recent days, our action on GII is finished. Time to move on to K2 basecamp. pic.twitter.com/dtgiDy0eOL
Bargiel w 2015 roku jako pierwszy człowiek w historii zjechał na nartach z Broad Peak. Rok później Polak pobił rekord świata w szybkości zdobycia tytułu Śnieżnej Pantery. Szczyty Lenina, Korżeniewskiej, Ismaila Samaniego, Zwycięstwa i Chan Tengri osiągnął w 29 dni, 17 godzin i 5 minut. Teraz chce zostać pierwszym człowiekiem, który na nartach zjedzie z K2.
ZOBACZ WIDEO Krewna Tomasza Mackiewicza: Krytyka Tomka? Niech każdy zajmie się sobą