Tegoroczna wyprawa na K2 zakończyła się odwrotem ze względu na brak okna pogodowego. Do tego doszedł konflikt pomiędzy kierownikiem wyprawy Krzysztofem Wielickim i Denisem Urubko, który był jedynym obcokrajowcem spośród członków ekspedycji. Urubko chciał zdobyć K2 do końca lutego, bo według jego zasad, to wtedy jest graniczna data zimy. Dlatego himalaista wbrew woli kierownika ruszył na samotny atak szczytowy.
Trwają już przygotowania do kolejnej narodowej wyprawy, która miałaby się odbyć w 2020 roku. Ze wstępnych planów wynika, że udział mieliby w niej wziąć tylko polscy himalaiści. To wykluczałoby z wyjazdu Urubkę. Jest on uznawany za jednego z najlepszych alpinistów na świecie i w tym roku tworzył zgrany team z Adamem Bieleckim.
Polak nie ukrywa, że nadal chciałby wspinać się z Rosjaninem. - Nadal nie ma zatwierdzonego składu wyprawy. Jest na to za wcześnie. Trudno mi jednak sobie wyobrazić, że jest możliwe przeprowadzenie ataku szczytowego na K2 z kimś innym niż Denis - powiedział Bielecki cytowany przez serwis russianclimb.com.
Bielecki nie ma sprecyzowanych planów na zimę. Zapewnił, że nie pojedzie w Himalaje czy Karakorum. Tam wrócić chce dopiero za ponad rok. Celem i niespełnionym marzeniem jest zdobycie K2.
- Oczywiście myślałem, że mogę dotrzeć na szczyt, ale podczas wyprawy staram się robić wszystko co w mojej mocy, wkładając jak najwięcej wysiłku, by osiągnąć cel. Potrzebna jest też pogoda. Gdy wiatr jest silny nie możemy zrobić zbyt wiele i nie jest ważne wtedy, jak mocni są wspinacze - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Wielicki: Zachowanie Denisa Urubko mnie zaskoczyło. Wszyscy mieli do niego pretensje