Największe oszustwo w historii alpinizmu. Na tej górze zginął Jerzy Kukuczka
Tomo Cesen ogłosił, że pokonał południową ścianę Lhotse. To tam, w 1989 roku, zginął najsłynniejszy polski himalaista, spadając w dwukilometrową przepaść. Wyczyn Słoweńca - wszystko na to wskazuje - okazał się jednym wielkim kłamstwem.
24 kwietnia 1990 roku świat obiegła wiadomość: Cesen samotnie pokonał południową ścianę Lhotse (8516 m). To góra-legenda, szczególnie ważna dla polskich himalaistów. To właśnie na południowej ścianie Lhotse zginął w 1989 roku Jerzy Kukuczka, wcześniej w przepaść spadł Rafał Chołda . Nic dziwnego, że osiągnięcie Słoweńca zostało wysoko ocenione.
Przeklęta góra
Polska wyprawa zaliczyła Lhotse w 1979 roku. Krzysztof Wielicki wszedł tam zimą 1988 roku jako pierwszy himalaista w historii. Trzy razy próbował przejść południową ścianę, ale bez skutku. Wspinał się w Sylwestra, choć miał uszkodzony bark i kręgosłup po wypadku 4 miesiące wcześniej.
- W dzień poprzedzający Sylwestra udałem się samotnie do obozu III. Po dwutygodniowej przerwie w działalności namioty były poniszczone, ale jakoś udało mi się przespać. Następnego dnia, bez zakładania obozu czwartego, wszedłem drogą normalną na szczyt, dokonując tym samym pierwszego wejścia zimowego na Lhotse. Zejście z wierzchołka z uwagi na uraz kręgosłupa było straszne. Wymyśliłem sobie, że co 20 kroków będę się kładł na stoku i odpoczywał. Wiedziałem, że nie wolno mi zasnąć bez asekuracji na stromym lodzie, a jednak zasypiałem. Po prostu traciłem świadomość. Po kilku minutach "snu" budziłem się i ruszałem dalej. Warunki były, jak to w zimie w Himalajach - dużo lodu, mało śniegu i bardzo silny wiatr - opisywał.
Widać, że warunki tam panujące potrafią odstraszyć nawet legendy himalaizmu. To pod Lhotse zginął w 1987 roku w lawinie Czesław Jakiel, lekarz polskiej wyprawy. - Przeklęta góra - tak o ośmiotysięczniku mówiła w "GW" Zofia Nina Chołdowa, mama Rafała Chołdy.
Messner miał dość
Nic dziwnego, że kiedy Cesen ogłosił samotne wejście południową ścianą, rozpętała się burza. Nic nie zapowiadało, że aż tak wielka. - Stamtąd wiele świetnych wypraw wróciło na tarczy. A tu przychodzi człowiek i mówi, że wszedł samotnie. Chodzi w glorii: telewizja, wywiady, nagrody, honorowe obywatelstwo - opisywał w swojej książce "Smak gór" Ryszard Pawłowski, polski himalaista, który był razem z Kukuczką na Lhotse, gdy ten zleciał w przepaść. Cesen miał dostać nagrodę "Srebrnego niedźwiedzia" i 10 tys. dolarów od Reinholda Messnera, pierwszego alpinisty, który zdobył wszystkie 14 ośmiotysięczniki.
Według Pawłowskiego - Cesen odpowiedział, że aklimatyzował się w Tybecie, skąd potem udał się na Lhotse. Wystarczyło jednak pogrzebać dokładniej i okazało się, że Cesen w Tybecie nie był w ogóle. Targany coraz większymi wątpliwościami Messner wziął się za analizę zdjęć z południowej ściany Lhotse. Wyszło, że fotki, które pokazywał Cesen, nie są własnością Słoweńca, a na dodatek nie pokazują wcale słynnej góry.
Cesen się bronił. Wskazywał miejsca, gdzie zostawił ślady. Nie było jednak dowodów, że wszedł na górę - ani sygnału GPS, ani fotek, nic. Włoska legenda himalaizmu wreszcie miała dość. Messner wycofał się z nagrody, uznając, że Cesen skłamał. W tej sytuacji zaczęto się przypatrywać innym osiągnięciom Cesena, które tak go rozsławiły. Okazało się, że nie ma niepodważalnych dowodów z samotnego wejścia z północnych ścian Alp czy na Jannu (7710 m, Himalaje). - Oszustwo stulecia. Zakwestionowano wiele jego dokonać. Najciekawsze jest to, że wcześniej miał sporo osiągnięć. To nie był człowiek znikąd - dodał Pawłowski w "Smaku gór". Do dzisiaj nie udało się definitywnie udowodnić, że Cesen kiedykolwiek stanął na szczycie Lhotse.
-
Maciej Stoinski Zgłoś komentarz
Ja 7 lat temu zdobylem Annapurnę i sie nie chwale ale wiem ile to godzin pochlonelo przygotowanie sie do tego wyczynu i ile zdrowia mnie to kosztowalo. -
Kasia Frey Zgłoś komentarz
Dlaczego dziennikarz używa słowa "fotki"? Zdjęcia, dokumentacja fotograficzna tak, ale "fotki". Litości, poziom gimnazjalisty.