Włoski wspinacz został poważnie ranny po tym, jak zdobył szczyt Gasherbrum VII wspólnie z Calą Cimentim. Podczas zejścia Francesco Cassardo odpadł od ściany, doznając poważnych obrażeń: złamania kości udowej oraz urazu szyi.
Do partnera wspinaczkowego szybko dotarł Cimenti, w akcję ratunkową zaangażowali się także Denis Urubko, Dan Bowie oraz dwóch Polaków. Pierwsza dwójka w sobotę zdobyła szczyt Gasherbrum II (więcej TUTAJ).
Ekipa ratunkowa zdecydowała się na samodzielny transport Cassardo w kierunku podstawy góry, wykorzystując do tego sanki z nart. "Udało im się dotrzeć do C1, transportując Francesco tak delikatnie, jak to możliwe" - poinformowano ok. 21:00 czasu polskiego za pośrednictwem Facebooka Cassardo.
Zobacz także: "To jak być królową świata". 10-letnia Selena zdobyła siedmiotysięcznik Spantik
Wyjaśnijmy, że ekipa ratunkowa postawiła na samodzielny transport włoskiego wspinacza ze względu na przedłużający się start helikoptera ratunkowego. Z uwagi na problemy formalne śmigłowiec długo nie dostawał zielonego światła na lot. Dopiero po kilkunastu godzinach maszyna wyruszyła pod Gasherbrum VII.
"Helikopter leci, rozpoczęła się akcja!" - przekazano ok. 3:20 czasu polskiego. Godzinę później pojawił się natomiast komunikat, że śmigłowiec z Cassardo na pokładzie jest w drodze do Skardu. Cimenti schodzi o własnych siłach, nie wiadomo, jak na dół wracają pozostali uczestnicy akcji ratowniczej.
ZOBACZ WIDEO Skoki. LGP w Wiśle. Gregor Schlierenzauer: Wiem, co trzeba zmienić. Chcę wrócić na szczyt