Coraz mniej nadziei na znalezienie żywych Muhammada Ali Sadpary, Johna Snorriego oraz Juana Pablo Mohra, którzy zaginęli na K2. Od trzech dni trwa akcja poszukiwawcza. W niedzielę helikoptery pakistańskiej armii wzbiły się na wysokość nawet 7 800 m n.p.m.
Chhang Dawa Sherpa, który leciał jednym z helikopterów, na Instagramie napisał, że nie natrafiono na żaden ślad wspinaczy. Do tego w najwyższych partiach K2 była słaba widoczność, co utrudniło akcję.
"Byliśmy w stanie wykonać loty poszukiwawcze na wysokości ponad 7 000 m n.p.m. Korzystaliśmy z dwóch śmigłowców armii. Piloci poprowadzili maszyny przez obszary, w których mogliśmy zlokalizować zaginionych. Mieliśmy słabszą widoczność, a wierzchołek był przykryty chmurami" - napisał Chhang Dawa Sherpa.
Docenił on pracę i odwagę pilotów. "Przez ostatnie trzy dni wykonali oni świetną pracę. Przekraczali swoje granice. Nie możemy jednak znaleźć żadnych wskazówek" - dodał. Teraz trwa oczekiwanie na poprawę pogody, by znów móc przeprowadzić kolejne loty poszukiwawcze.
W tym roku na K2 doszło już do dwóch tragicznych wypadków. W połowie stycznia Sergi Mingote miał śmiertelny wypadek, którego świadkiem była Magdalena Gorzkowska. Kilka dni temu w przepaść spadł Atanas Skatov i poniósł śmierć na miejscu.
Czytaj także:
Wstrząsające słowa himalaisty. Stracił nadzieję na uratowanie towarzyszy
Tragiczne wieści spod K2. Znaleziono ciało bułgarskiego himalaisty
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Jak będą wyglądać baseny po ponownym otwarciu? Zapytaliśmy eksperta