Facebook / Na zdjęciu: śmigłowiec, który brał udział w akcji ratunkowej na Nanga Parbat

Śmigłowce ruszyły na ratunek. Mogą się wzbić na ponad 6000 m

Karol Borawski

Śmigłowce z ekipą ratunkową wystartowały na Nanga Parbat. W akcji biorą maszyny francuskiej produkcji Eurocopter AS355 Ecureuil 2.

Zespół, który wyruszył na pomoc, ma za zadanie uratować Tomasza Mackiewicza i Elisabeth Revol, którzy utknęli pod kopułą szczytową na Nanga Parbat. Szczególnie trudna jest sytuacja Mackiewicza, który cierpi między innymi na chorobę wysokościową i ślepotę śnieżną.

W akcji ratunkowej biorą udział doświadczeni himalaiści - Adam Bielecki, Piotr Tomala, Jarosław Botor, Marek Chmielarski i Denis Urubko.

Nie wiadomo, w jakim obecnie stanie są Mackiewicz i Revol. W sobotę około 9 w końcu poderwano helikoptery do lotu. - Denis i ja na lekko ruszamy jak najszybciej, jak najwyżej. Pozostali na ciężko zabezpieczają tyły. Trzymajcie kciuki za nas wszystkich i pogodę - napisał na Facebooku Adam Bielecki.

Wiadomo, że w akcji biorą udział dwa śmigłowce Eurocopter AS355 Ecureuil 2. Według danych technicznych maszyny są w stanie lecieć nawet na wysokości ok. 6000 metrów. Wysokość przelotowa jest uzależniona między innymi od panujących warunków atmosferycznych.

Mackiewicz prawdopodobnie znajduje się na wysokości 7250 m n.p.m. Dojście do poszkodowanych może zająć jeden dzień.

ZOBACZ WIDEO: Michał Bugno: Tomasz Mackiewicz to pasjonat 

< Przejdź na wp.pl