Rozpoczęła się akcja ratunkowa Mackiewicza i Revol. Śmigłowce lecą na Nanga Parbat
Akcja ratunkowa Tomasza Mackiewicza i Elizabeth Revol rozpoczęła się! Śmigłowce zabrały grupę ratowniczą spod K2 i mają ją zabrać na Nanga Parbat, na wysokość trzeciego obozu. Niepokoją jednak słowa Adama Bieleckiego.
Śmigłowce dotarły już do obozu pod K2, zabrały stamtąd grupę ratowniczą i wyruszyły na Nanga Parbat. Cała operacja miała rozpocząć się o godzinie 4 polskiego czasu, jednak została opóźniona przez złe warunki pogodowe. Piloci śmigłowców chcieli wyruszyć, jednak ich przełożeni nie godzili się na start ze względu na niski pułap chmur.
Na szczęście później pogoda się poprawiła i około godziny 9 maszyny wystartowały. - W ciągu godziny śmigłowce powinny się pojawić. Sprzęt jest przygotowany, czekamy z niecierpliwością. Członkowie ekipy wyszli poprawić lądowisko, przygotowują się na przyjęcie śmigłowców - powiedział w rozmowie z TVN24 Marek Chmielarski, jeden ze wspinaczy, którzy mieli zaatakować szczyt K2, jednak zrezygnowali z tej próby, żeby podjąć próbę ocalenia Mackiewicza i Revol.
W nagranym na lotnisku w Skardu krótkim filmie Adam Bielecki mówi, że grupa ratownicza chciałaby wylądować w trzecim obozie, skąd do Revol będzie już stosunkowo blisko. Pogoda może jednak uniemożliwić lądowanie śmigłowca na takiej wysokości.
Bielecki na lotnisku w Skardu - kilkadziesiąt minut temu. #NangaParbat pic.twitter.com/AybQ0KXMxQ
— dominobb (@dominobb) 27 stycznia 2018
- Nie wiemy jednak, czy uda się wyjść z maszyn tak wysoko, czy zrobią to niżej, a potem będą się wspinać. To wydłużyłoby akcję, jednak chłopaki są przygotowani na 2-3 dni samotnego pobytu w górach. Jeśli będą w stanie, zrobią wszystko, żeby już dziś ściągnąć z Nangi obie osoby - mówił Chmielarski.
Polski himalaista podkreślił, że bardzo dużą rolę w akcji ratowniczej odgrywa czas, ponieważ pogoda w rejonie Nanga Parbat ma być coraz gorsza. Pakistani Mountain News podaje, że sobota jest jedynym dniem, w którym można podjąć akcję, w niedzielę warunki będą już zbyt trudne.
Jeszcze przed informacją o starcie śmigłowców Bielecki przyznał, że szanse na dotarcie ratowników do znajdującego się na wysokości 7200 m.n.p.m Mackiewicza są niemal zerowe. - Mamy szansę dotrzeć do Elisabeth, jeśli ona będzie cały czas schodzić - stwierdził Polak w rozmowie z TVN24. Revol znajduje się obecnie około 600 metrów niżej od Mackiewicza.
TVN24 podaje, że na szczycie Nanga Parbat wieje wiatr o sile 100 km/h, a temperatura odczuwalna to nawet -60 stopni Celsjusza. Wiadomo, że Elisabeth Revol ma odmrożone palce u stóp. Zdecydowanie gorzej wygląda sytuacja Tomasza Mackiewicza, który nie może się ruszać i boryka się z chorobą wysokościową oraz ślepotą śnieżną.
-
real_M Zgłoś komentarz
plecy ich nie wezmą.Nie wiem jak ta Francuska ale Tomek to amator, twardy ale amator. Zawodowiec nie pozwoliłby sobie na narażenie oczu , a choroba wysokościowa świadczy o tym że nie zaaklimatyzował się. Być może za szybko chciał wejść ale takie rzeczy to tylko Wielicki potrafił. Słabo to widzę niestety ale nadzieja umiera ostatnia. -
ThorinS Zgłoś komentarz
zginie razem z nim. Oby ekipa ratunkowa wróciła cało... -
Piotr Parada Zgłoś komentarz
Niech Bóg ma Pana Tomka Maćkiewicza w swojej opiece i ekipę ratującą... -
Waldemar Raszewski Zgłoś komentarz
Znowu plik parszywych banknotów może zadecydować o ich życiu, bo decydują o tym godziny. -
jasiek Polak Zgłoś komentarz
Chciałbym aby to się skończyło szczęśliwie choć chyba jednak w kategorii cudów, one się zdarzają trzeba mieć nadzieję -
Danuta Wittich Zgłoś komentarz
Czy polscy himalaiści muszą nam ciągle dostarczać takie dramaty??To nie jest normalne i potrzebne ! -
Dawid Łukaszewski Zgłoś komentarz
skłoniły go do podjęcia się tej akcji, czy to chęć zrehabilitowania się za poprzednią sprawę z zostawieniem kolegi z zespołu na pewną śmierć a także kolejna możliwość zaistnienia, już tym razem w roli bohatera? -
zazdrosna Pyra Zgłoś komentarz
narażać "bohaterów" takich wypraw na utratę życia a rodziny na cierpienie z tego powodu. -
Dalila Zgłoś komentarz
wyprawy na Nanga Parbat. Czy uda się ocalić obojga, to wielki znak zapytania, sporo czasu upłynęło od pierwszych sygnałów, o problemach zdrowotnych Tomasza Mackiewicza. Do tego złe warunki pogodowe. Ale "nadzieja umiera ostatnia" i szkoda by było, żeby poświęcenie ludzi śpieszących na pomoc, okazało się daremne. Oby wszyscy wrócili szczęśliwie z Nanga Parbat...... -
kmz lw Zgłoś komentarz
Kurczę, żeby wszyscy, łącznie z Tomkiem, szczęśliwie wrócili z Nangi. Trzymam kciuki -
Blaszka Torun Zgłoś komentarz
Powodzenia i duzo szczescia zycze! Podziwiam takich "furiatow" mierzacych sie z tak grozna natura. -
Bogumiła Chrzanowska Zgłoś komentarz
Oby sie wam Panowie udało ***nich Was Bóg prowadzi i Błogosławi w bardzo cieszkiej sprawie