Powrót Kowalczyk, podium Anglika, kolejna wygrana Johaug - to zapamiętamy z Toblach
Ostatni tegoroczny weekend z Pucharem Świata w biegach narciarskich. Z polskiego punktu widzenia ważny był powrót Justyny Kowalczyk do pierwszej dziesiątki, ale świat najbardziej zapamięta sensacyjne podium Andrew Younga.
Po dwutygodniowej przerwie Justyna Kowalczyk znów wystąpiła w Pucharze Świata. Niedzielny start w Toblach nie był może szczytem marzeń, gdyż na 10 kilometrów stylem klasycznym Polka zwykła zajmować lepsze miejsca niż ósme, ale i tak jest to wyrównanie jej najlepszego rezultatu w bieżącej edycji pucharowego cyklu. Są więc pewne powody do optymizmu przed Tour de Ski - o laury będzie tam trudno, ale forma Kowalczyk zdaje się powoli iść w górę.
[nextpage]
W sobotę liczyliśmy na dobry rezultat naszego sprintera. Staręga, który przed tygodniem świetnie wypadł w Davos, przeszedł bez kłopotów przez eliminacje i z pewnością sam również miał nadzieję na życiowy wynik. Niestety, pierwszego w karierze finału nie było, gdyż Polak upadł w ćwierćfinale i zajął ostatecznie dwudzieste dziewiąte miejsce.
[nextpage]
Przed sezonem absolutnie nikt nie wytypowałby, że już w grudniu Andrew Young będzie na podium Pucharu Świata. Brytyjczyk nie był pierwszoplanową postacią nawet w reprezentacji swojego kraju będąc w cieniu Andrew Musgrave'a, nie mówiąc już o światowej czołówce, a tymczasem w Toblach stanął na podium. Pierwsze w historii podium dla narciarza biegowego z Anglii nie jest jednak przypadkiem - Young już tydzień temu w Davos pokazywał się z dobrej strony.
[nextpage]
Norweskie gwiazdy mogą pochwalić się wyjątkowymi seriami. Oboje wygrywają raz po raz i pokazują, że nawet na poziomie Pucharu Świata można zdominować rywalizację na dystansach do tego stopnia, by zwyciężać nieustannie, obojętnie czy w stylu klasycznym, czy w dowolnym. Rywale Johaug i Sundbyego pokonują ich jak dotąd tylko w sprintach, w których ta dwójka w ogóle się nie specjalizuje. W Toblach w biegach dystansowych było tak jak od początku sezonu - oboje dopisali do swoich list sukcesów kolejne triumfy.
[nextpage]
Utalentowana Finka w bieżącym sezonie nie pokazywała jak dotąd niczego szczególnego. Parmakoski nie schodziła co prawda poniżej pewnego poziomu, ale jednocześnie nie błyszczała. W Toblach ten stan rzeczy uległ jednak zmianie - Finka znów była bardzo mocna i w swojej ulubionej technice klasycznej zapewniła sobie drugi stopień podium. To jej najlepszy rezultat w obecnej edycji Pucharu Świata i jednocześnie dobry zwiastun przed zbliżającym się wielkimi krokami cyklem Tour de Ski.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.