Newspix / Martyna Szydlowska / PressFocus / Na zdjęciu: Justyna Kowalczyk

Justyna Kowalczyk zaskoczona swoją formą. "Nie sądziłam, że pójdzie mi tak dobrze"

Robert Czykiel

Polska biegaczka z dużą przewagą wygrała 54-kilometrowy bieg Birkebeinerrennet. W norweskich mediach przyznała, że nie nastawiała się na zwycięstwo.

Justyna Kowalczyk wprawdzie rok temu zakończyła profesjonalną karierę, ale cały czas ją ciągnie do biegania. Polka niedawno zrobiła wyjątek podczas mistrzostw świata i wystartowała w sztafecie. Częściej można ją jednak oglądać w maratońskich biegach, w których czuje się świetnie. Potwierdziła to w Birkebeinerrennet.

Justyna Kowalczyk: To jedyna skuteczna dieta >>

Sportsmenka z Kasiny Wielkiej wygrała zawody, w których uczestnicy rywalizują na dystansie 54 kilometrów. Nad drugą Brittą Johansson Norgren miała ponad dwie i pół minuty przewagi. Na mecie nie kryła zaskoczenia.

- Nie sądziłam, że pójdzie mi tak dobrze. Wcześniej powiedziałam trenerowi, że nie musi się denerwować, bo nie jestem już tak silna, jak kiedyś. On odpowiedział, że muszę walczyć - mówi nasza biegaczka.

ZOBACZ WIDEO Sven Hannawald: Gdyby w Seefeld wygrał Niemiec, nie wiedziałbym, czy mam się cieszyć, śmiać, czy płakać 

Kowalczyk przyznała, że kluczem do sukcesu były świetnie nasmarowane narty. Uważa też, że ważna była psychika.

- Nie trenuję jak w poprzednich latach i nie jestem tak dobrze przygotowana, dlatego ważna była moja głowa i narty. Cieszę się, że nadal jestem dobra w klasyku i wciąż mogę walczyć. Birkebeinerrennet to jeden z najtrudniejszych biegów na świecie. Może nawet najtrudniejszy. Wygrać te zawody, to coś wspaniałego - dodaje.

"Łowca dopingu" oburzony słowami Justyny Kowalczyk. "Powinna się zamknąć" >>

Justyna Kowalczyk trzeci raz z rzędu wygrała te zawody. To jednak nie dziwi, bo w Pucharze Świata przez lata świetnie sobie radziła w najbardziej wymagających zawodach.

< Przejdź na wp.pl