W grudniu 2023 roku Międzynarodowy Komitet Olimpijski podjął zaskakującą decyzję o dopuszczeni sportowców z Rosji i Białorusi do igrzysk olimpijskich w Paryżu. Występ na imprezie we Francji wiąże się jednak z pewnymi wymogami, które muszą zostać spełnione.
Zakaz eksponowania symboli narodowych to nie jedyne ograniczenie, z jakimi na igrzyskach olimpijskich w Paryżu spotkają się sportowcy z Rosji i Białorusi. Międzynarodowy Komitet Olimpijski bacznie będzie przysłuchiwać się ich wypowiedziom w mediach.
Szef MKOl Thomas Bach w jednej z rozmów przyznał, że osobiście zwrócił się do Ukraińców z prośbą o monitorowanie wypowiedzi rosyjskich sportowców. Gdyby ci przekroczyli granicę, nałożone zostałyby na nich sankcje.
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych
Takie postępowanie Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego nie podoba się Rosjanom. Sprzeciwił się już rzecznik Władimira Putina, Dmitrij Pieskow (więcej o tym możesz przeczytać pod TYM LINKIEM).
W język nie gryzła się też Jelena Wialbe. Przed laty biegaczka narciarska, a obecnie prezes Rosyjskiej Federacji Narciarstwa Biegowego zaatakowała personalnie szefa MKOl, Thomasa Bacha. Padły mocne słowa.
- Dla mnie Thomas Bach to prawdziwa szumowina. Nie mogę powiedzieć nic więcej. Teraz też nie szanuję go jako mistrza olimpijskiego. Nie jest tajemnicą, że w czasie wojny jego tata strzelał do Rosjan. Jeśli kiedykolwiek zobaczę Bacha, nigdy nie podam mu ręki - powiedziała w rozmowie z matchtv.ru.
Przypomnijmy, że Jelena Wialbe otwarcie przyznała się, że jest zwolenniczką Władimira Putina i działań podejmowanych przez niego. Swego czasu chętnie pozowała do zdjęć z podobizną dyktatora.
Zobacz także:
To koniec. Uderza w żonę po oskarżeniach