Getty Images / Władimir Kliczko

Władimir Kliczko: Jestem zdruzgotany stratą drogiego przyjaciela

Krzysztof Kaczmarczyk

Niemiecki miliarder i zwolennik Ukrainy Rainer Schaller nie żyje. Ciało jego i jego syna zidentyfikowano dwa tygodnie po katastrofie na Karaibach. To duży cios dla Władimira Kliczki, dla którego był bliskim przyjacielem.

"Jestem zdruzgotany stratą drogiego przyjaciela Rainera Schallera. Był niesamowitym ojcem, liderem, zwolennikiem Ukrainy i ogólnie dobrym człowiekiem" - napisał w mediach społecznościowych Władimir Kliczko.

Niemiecki miliarder zginął podczas katastrofy lotniczej, do której doszło 21 października w rejonie Limon we wschodniej Kostaryce.

Prywatny odrzutowiec Rainera Schallera rozbił się, podchodząc do lądowania.

Zwłoki Niemca i jego syna znaleziono na drugi dzień od katastrofy, ale zidentyfikować je udało się dopiero dwa tygodnie po całym zdarzeniu! Poinformowano o tym w specjalnym komunikacie. Łącznie na pokładzie odrzutowca było sześć osób.

"Pozostawił po sobie dziedzictwo, a ci, którzy mieli szczęście go poznać, się z tym zgodzą" - dodał w swoim wpisie Kliczko.

"Naprawdę tęsknię za tobą i twoją rodziną. Kocham cię bracie, spoczywaj w pokoju" - zakończył Kliczko. Do wpisu dołożył filmik, na którym wspólnie z bratem Witalijem witają Schallera podczas jego wizyty w Kijowie.

Schaller majątku dorobił się w branży fitness. Był założycielem RSG Group i jednym z największych biznesmenów w swoim kraju.

Zobacz także:
"Robi z siebie głupka". Kliczko nie zdzierżył po kontrowersyjnej decyzji
Mistrz olimpijski na froncie. Zdradził, co zmierza tam robić. Szokujące słowa!

< Przejdź na wp.pl