AFP / Al Bello / Getty Images

"King Kong" porozbijał "Tygrysa". Kolejny efektowny triumf Luisa Ortiza

Piotr Jagiełło

Pod koniec ubiegłego roku Luis Ortiz rozkochał w sobie kibiców i robi wszystko, by zatrzymać tę sympatię. "King Kong" w Waszyngtonie zabawił się z twardym przecież Tonym Thompsonem, stopując Amerykanina w szóstej rundzie.

Na kilka godzin przed pierwszym gongiem dziennikarz telewizji HBO Max Kellerman pytał kibiców, czy Luis Ortiz jest najlepszym obecnie pięściarzem wagi ciężkiej na świecie. Kubańczyk jakby chciał podpowiedzieć fanom i świetnie rozpoczął starcie z "Tygrysem". Już w pierwszej rundzie posłał Thompsona na deski po świetnym lewym sierpowym. Amerykanin z trudem wstał i musiał wykazać się umiejętnościami defensywnymi, by dotrwać do gongu.

W trzeciej rundzie 44-letni Thompson pokazał pazur i zdołał zaskoczyć Ortiza swoimi akcjami. Nic nie trwa wiecznie i pod koniec starcia ponownie dała o sobie znać lewa ręka wspaniałego Kubańczyka, co w połączeniu z precyzją spowodowało drugi nokdaun. Przewaga "King Konga" wzrastała, nokaut wisiał w powietrzu i nastąpił w szóstym starciu. Bokser z Gorącej Wyspy znalazł lukę w obronie byłego rywala Władimira Kliczki i raz jeszcze posłał w jego stronę niszczycielski lewy sierp. Amerykanin "usiadł" na macie po raz trzeci, sędzia wyliczył go do dziesięciu i obwieścił zakończenie boju.

Ortiz w komputerowym rankingu BoxRec uznawany jest za szóstą pięść królewskiej dywizji wagowej. 36-latek mieszkający w Miami jest posiadaczem tytułu Interim WBA.

Adam Małysz: Nowy trener musi być z zagranicy. Proponuję Horngachera   Źródło: TVP S.A.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl