Newspix / Dominik Buze / Na zdjęciu: Tomasz Babiloński

Boks. Tomasz Babiloński nie kryje frustracji. "Ci organizatorzy to amatorzy"

Waldemar Ossowski

Michał Cieślak nadal nie podpisał kontraktu na walkę o mistrzostwo świata w wadze cruiser z Ilungą Makabu. Przed zaplanowanym na 25 stycznia pojedynkiem powstaje coraz więcej wątpliwości.

- Mówiąc delikatnie jesteśmy wkurzeni. Ci organizatorzy to amatorzy, z takimi amatorami nigdy się jeszcze nie spotkałem. Znamy tylko miasto, w którym ma się odbyć walka (Kinszasa, red.). Ale gdzie dokładnie? Nie mam pojęcia. Kiedy tam polecimy? Chcemy 20 stycznia, ale ciągle czekamy na zaproszenie. No i najgorsze, że kontrakty na walkę nadal są niepodpisane - powiedział Tomasz Babiloński w rozmowie z Rafałem Mandesem z TVP Sport. 

Stawką walki Polaka z Kongijczykiem ma być pas prestiżowej organizacji WBC, zwakowany przez Ołeksandra Usyka, który przeszedł do kategorii ciężkiej. 

Zobacz także: 15 najlepszych nokautów w KSW w 2019 roku (wideo)

Ostatnio pojedynek próbuje zbojkotować Don King, promotor Makabu, który twierdzi, że negocjacje w sprawie pojedynku z Kinszasie odbywają się poza jego plecami. Jak na razie Michał Cieślak trenuje do walki w Krynicy-Zdroju. 

- Staramy się, by docierało do niego jak najmniej. Chcemy, by skupił się na treningach i sparingach, a nie na tym całym zamieszaniu. W nieskończoność tak jednak nie można. Dajemy organizatorom jeszcze kilka dni - dodał Babiloński.

ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Trudne życie taekwondzisty. Aleksandra Kowalczuk: To było straszne 

< Przejdź na wp.pl