PAP/EPA / ROY DABNER / Na zdjęciu: Evander Holyfield

To żart?! Chodzi o kolejne walki z udziałem 58-letniego Hoyfielda

Waldemar Ossowski

To może skończyć się tragedią. Wygląda na to, że Evander Holyfield wejdzie jeszcze do bokserskiego ringu. Kolejną szansę walki chce mu dać współzałożyciel Triller Fight Club, Ryan Kavanaugh.

Powrót blisko 59-latka do ringu nie był dobrym pomysłem. 11 września szybko znokautował go były mistrz UFC, Vitor Belfort. O zdrowie utytułowanego pięściarza drżeli kibice i eksperci. Według większości z nich "Real Deal" nie powinien już nigdy wychodzić do ringu. 

Evander Holyfield pojedynek z Belfortem wziął w zastępstwie za Oscara De La Hoyę, który zachorował na koronawirusa. Legenda światowego boksu powróciła na ring po ponad 10 latach przerwy i spędziła w nim niecałe dwie minuty.

Szef Trillera, Ryan Kavanaugh, nie widzi nic złego w kolejnych pojedynkach z udziałem Holyfielda. Ma wobec byłego mistrza świata nawet konkretne plany, o których opowiedział w programie "The MMA Hour". 

ZOBACZ WIDEO: EFM Show 2. Zobacz najbardziej widowiskowe nokauty! 

- Mieliśmy kontrakt z Holyfieldem na kilka walk - wyjaśnił Kavanaugh. - Jego rywalem w pierwszej walce miał być Kevin McBride - ostatnia osoba, która znokautowała Tysona. McBride jest tylko dwa lata starszy od Vitora Belforta.

- Mam nadzieję, że Holyfield znów będzie walczył z kimś pokroju Mike Tysona - dodał organizator gali. Jego zdaniem blisko 59-letni bokser znakomicie prezentował się na treningach, ale nie zdołał pokazać tego w krótkim starciu Belfortem.

Sam "Real Deal" czuł się oszukany po walce i winą za porażkę obarczył sędziego, który jego zdaniem zbyt szybko przerwał pojedynek. 

Zobacz także:
Były mistrz KSW chce walki z "Pudzianem"
Totalna dominacja! Była mistrzyni KSW błysnęła formą w UFC

< Przejdź na wp.pl