Getty Images / Na zdjęciu: Anthony Joshua (z lewej)

Hitowa walka Joshuy pod znakiem zapytania. Mistrz ma inne plany

Robert Czykiel

Świat boksu czeka na starcie Anthony'ego Joshuy ze zwycięzcą walki Deontay Wilder - Tyson Fury. Do tego może dojść najwcześniej za rok, a przez tak długi czas wiele może się pozmieniać.

We wrześniu tego roku Anthony Joshua wygrał z Aleksandrem Powietkinem na stadionie Wembley. Brytyjczyk zachował mistrzowskie pasy federacji IBF, IBO, WBA oraz WBO. Do kolekcji brakuje mu tytułu WBC, o który w grudniu będą walczyć Deontay Wilder i Tyson Fury. Obaj pięściarze zapowiadają, że ich kolejnym rywalem ma być "AJ".

Sprawa jednak nie jest prosta. Wiadomo, że Joshua kolejny pojedynek stoczy 13 kwietnia. Brytyjskie media donoszą, że jego rywalem ma być Dominic Breazeale. To z kolei oznacza, że Wilder i Fury będą musieli czekać na swoją kolej prawdopodobnie do grudnia 2019 roku.

Na brak wyzwań jednak nie powinni narzekać. Od dawna pojawiają się głosy, że Amerykanin i Brytyjczyk zagwarantowali sobie prawo do rewanżu w przypadku porażki. Możliwe więc, że na wiosnę zobaczymy walkę Wilder - Fury II.

Kibice muszą więc uzbroić się w cierpliwość, by zobaczyć starcie Joshuy z mistrzem federacji WBC. Nie można także wykluczyć, że do jego walki z Wilderem lub Furym w ogóle nie dojdzie. Stanie się tak, gdy w kwietniu brytyjski gwiazdor przegra z Breazealem.

ZOBACZ WIDEO Artur Szpilka o wygranej z Wachem i zadymie pod ringiem 

< Przejdź na wp.pl