Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Max Verstappen mistrzem świata już w niedzielę? Holender nie widzi na to szans

Katarzyna Łapczyńska

Max Verstappen stoi przed szansą, by już po GP Singapuru świętować drugi w karierze tytuł mistrza świata F1. - To nierealne - twierdzi Holender, który musiałby wygrać na Marina Bay i liczyć, że Charles Leclerc zdobędzie nie więcej niż trzy punkty.

Sezon 2022 w Formule 1 należy do Maxa Verstappena, w efekcie czego ma on szansę zapewnić sobie tytuł mistrzowski na pięć wyścigów przed zakończeniem rywalizacji. Aby tak się stało, kierowca Red Bull Racing musiałby mieć jednak sporo szczęścia. 24-latek sięgnie po koronę w momencie, gdy wygra GP Singapuru, a Charles Leclerc zdobędzie nie więcej niż trzy punkty.

Matematyczne szanse na tytuł mają też ciągle Sergio Perez i George Russell, z czego lider "czerwonych byków" doskonale zdaje sobie sprawę. - Muszę wygrać, a Sergio może być maksymalnie czwarty, Charles ósmy. To nierealne, aby tak się stało. Dlatego nie myślę o tym, abym już w niedzielę miał obronić tytuł - powiedział Verstappen, cytowany przez motorsport.com.

- Szanse na to są nieduże. Dlatego wolę po prostu cieszyć się tym weekendem i oczywiście spróbuję wygrać GP Singapuru - dodał kierowca Red Bulla.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "będę tęsknić". Kto tak powiedział do Federera? 
Holender wolałby nawet, gdyby obrona tytułu stała się faktem tydzień później - przy okazji GP Japonii. Mógłby wówczas świętować sukces na torze należącym do Hondy, a to właśnie z silników tego producenta korzysta obecnie Red Bull, choć Azjaci wycofali się oficjalnie z F1 po sezonie 2021.

- Japonia to bardziej odpowiednie miejsce do świętowania sukcesu. Bardzo się cieszę, że tam wrócimy po przerwie spowodowanej pandemią. Minęło trochę czasu od naszego ostatniego wyścigu w tym kraju. Suzuka to niesamowity tor. Mam z niego szczególne wspomnienia. Tam pierwszy raz jeździłem bolidem F1 i zawsze będę o tym pamiętał. Do tego jest to trochę domowe Grand Prix ze względu na Hondę - stwierdził Verstappen.

Obrona tytułu przez Maxa Verstappena w tak imponującym stylu będzie zaskoczeniem, biorąc pod uwagę jak świetnie sezon 2022 rozpoczęło Ferrari. Dwa z trzech pierwszych wyścigów padły łupem Charlesa Leclerca, który jeszcze w kwietniu miał 34-punktową przewagę nad rywalem z Red Bulla w klasyfikacji F1.

- W pewien sposób chciałbym, żeby Ferrari jeszcze walczyło o tytuł. Z drugiej strony, zdobycie tytułu w nieco spokojniejszy sposób też jest fajne - podsumował Verstappen.

Czytaj także:
"Odciął rękę, która go karmiła". Ostro o zachowaniu kierowcy F1
Brutalna prawda o Robercie Kubicy

< Przejdź na wp.pl