Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Lando Norris

Ten transfer może naznaczyć epokę w F1. Idealny ruch dla Audi

Łukasz Kuczera

Audi w roku 2026 wejdzie do F1. Niemiecka firma ma ambitne plany i chce dość szybko podbić królową motorsportu. Po tym jak szefem projektu został Andreas Seidl, rozpoczęły się poszukiwania kierowcy. Jeden kandydat już jest.

Andreas Seidl został nowym dyrektorem generalnym Saubera, czyli firmy odpowiedzialnej za zespół Alfa Romeo. Docelowo szwajcarska ekipa w roku 2026 przekształci się w Audi, a pieniądze płynące z Niemiec mają z niej uczynić jednego z potentatów Formuły 1. Dość powiedzieć, że szefowie marki z Ingolstadt dali sobie ledwie trzy lata na odnoszenie pierwszych sukcesów w F1.

Audi ma wielkie ambicje i ogromny potencjał. Fakt, że Seidl dla niemieckiej marki porzucił stanowisko szefa McLarena, znaczy wiele. Niemiec bez wątpienia jest odpowiednią osobą we właściwym miejscu, o czym świadczy jego pasmo sukcesów w roli szefa Porsche w wyścigach długodystansowych WEC. Aby jednak zrealizować cel, niemiecki inżynier potrzebuje wybitnego kierowcy i musi ruszyć na łowy.

Max Verstappen ma ważny kontrakt z Red Bull Racing do końca sezonu 2028, Charles Leclerc stał się liderem Ferrari i raczej nie należy oczekiwać jego odejścia z włoskiej ekipy, zaś Mercedes widzi przyszłość w George'u Russellu. To sprowadza Audi do jednej opcji - Lando Norris.

Młody Brytyjczyk jest związany umową z McLarenem do końca 2025 roku, więc w sezonie 2026 znajdzie się w idealnej pozycji do zmiany barw. Ewentualny transfer 23-latka można porównać do ruchu, jaki wykonał Lewis Hamilton, gdy przed sezonem 2013 przenosił się do Mercedesa. Hamilton też sporo ryzykował, ale widział, jak znaczące inwestycje poczynili Niemcy i zrozumiał, że łatwiej będzie mu o sukces w nowym środowisku niż w McLarenie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rzucał przez całe boisko. Pięć razy. Coś niesamowitego! 

McLaren, chociaż uporał się z kryzysem z czasów współpracy z Hondą, może mieć problem z przeskoczeniem pewnego poziomu. Choćby ze względu na braki finansowe i rolę klienta w stosunku do Mercedesa, który zaopatruje go w silniki. Być może Norris zrozumie to z czasem, a transfer do Audi, gdzie miałby znów okazję pracować z Seidlem, stanowiłby dla niego wymarzoną szansę.

- Jeśli spojrzysz na wyniki Lando w tym roku, to tylko kolejne potwierdzenie tego, że ma wszystko, czego potrzeba, aby być najlepszym kierowcą w tym padoku. Zrobił kolejny krok naprzód. Praktycznie nie popełnił ani jednego błędu w kwalifikacjach czy wyścigach - chwalił swojego kierowcę Seidl w "The Race" na zakończenie sezonu 2022.

Brytyjczyk udowodnił w niższych seriach wyścigowych, że ma talent na poziomie Verstappena, Russella czy Leclerca. Jednak pobyt w McLarenie, bez szans walki o zwycięstwa w F1, może go zacząć frustrować. Młody kierowca przeżył to już w minionym sezonie, bo bolid stajni z Woking okazał się być gorszy od tego przygotowanego na rok 2021.

McLaren zapowiada budowę nowego symulatora i tunelu aerodynamicznego, co ma zaprocentować w sezonach 2024-2025. Jeśli tak się nie stanie, zespół może stracić Norrisa. Jeden z najlepszych kierowców w stawce F1 nie może sobie pozwolić na jazdę niezbyt konkurencyjnym samochodem w nieskończoność.

Czytaj także:
To wstrząśnie Formułą 1. Amerykański gigant myśli o sojuszu z Red Bullem
Valtteri Bottas na wylocie z Alfy Romeo? Nowe porządki w zespole

< Przejdź na wp.pl