PAP/EPA / VALDRIN XHEMAJ / Toro Rosso

Mocny rywal dla Kubicy może odrzucić ofertę Renault

Rafał Lichowicz

Carlos Sainz z satelickiego zespołu Red Bulla - Toro Rosso, nie zamierza zrywać przedwcześnie obowiązującego kontraktu z austriacką stajnią F1, mimo zainteresowania innych ekip.

W pierwszej połowie sezonu Carlos Sainz kilkukrotnie znalazł się w centrum zainteresowania mediów sugerując prasie, iż nie zamierza zostać na czwarty sezon z rzędu w zespole Toro Rosso, drugiej stajni Red Bulla. Na słowa Hiszpana reagowali później dość ostro szefowie głównego teamu, informując, że zawodnik pozostaje bez wyjścia posiadając ważny kontrakt.

Podczas wywiadu dla serwisu "Soy Motor", Sainz wyjaśnił, że słowne przepychanki między nim a Christianem Hornerem i Helmutem Marko, wynikały ze złej interpretacji jego wcześniejszych wypowiedzi, a on sam nie ma zamiaru zrywać obecnej umowy.

- Podobnie jak w życiu codziennym, obowiązujące kontrakty są ważne w Formule 1 - przyznał 22-letni Hiszpan. - Gdy analizuję swoją sytuację, to jestem zadowolony z miejsca, w którym się znajduję i nie zamierzam tego zmieniać.

- Nasze wypowiedzi zostały wyjęte z kontekstu przez dziennikarzy. Wyjaśniliśmy sobie wszystko między sobą i dogadujemy się znacznie lepiej. Sytuacja się uspokoiła - dodał.

ZOBACZ WIDEO Jaka przyszłość przed Robertem Kubicą? "To niesamowity przykład" 

Sainz jest w dalszym ciągu wymieniany jako poważny kandydat do wzmocnienia zespołu Renault. Kilka tygodni temu hiszpańska prasa sugerowała nawet, ze zawodnik zmieni barwy jeszcze przed GP Belgii, by zastąpić Jolyona Palmera. Informację szybko zdementowało Renault.

Nie wyklucza się jednak, że Sainz trafi do francuskiego zespołu w 2018 roku. Jego rywalem w walce o wolne miejsce może być Robert Kubica. Zgodę na to musiałby jednak wyrazić Red Bull, który może wciąż dysponować przyszłością hiszpańskiego zawodnika.

< Przejdź na wp.pl