Getty Images / Bolid Mercedesa W08

150 milionów dolarów to za mały wydatek dla zespołu F1. "To nieosiągalny limit dla wielkich stajni

Rafał Lichowicz

Mercedes uważa, że propozycja Liberty Media, by budżet każdego zespołu Formuły 1 nie przekraczał bariery 150 milionów dolarów, jest "nieosiągalny". - Będziemy musieli znaleźć kompromis w tej sprawie - powiedział Toto Wolff.

Szefowie Formuły 1 w piątek w Bahrajnie przedstawili swoją wizję przyszłości sportu wszystkim uczestnikom mistrzostw świata. Jednym z jej głównych założeń jest ograniczenie kosztów w celu zwiększenia konkurencyjności między zespołami i zachęcenie nowych producentów do wejścia do sportu.

Stojący na czele Mercedesa, Toto Wolff stwierdził jednak, że liczby jakimi Liberty Media operowało podczas spotkania w Bahrajnie, tj. kwota rzędu 150 milionów dolarów jako całoroczny budżet zespołu F1, jest nierealna dla największych stajni, które od kilku lat wydają ponad dwa razy większe sumy na prowadzenie zespołu.

- Liczby, które padają trzeba postrzegać w pewnej perspektywie ponieważ wyklucza ona wydatki na marketing, zarobki kierowców i wiele innych działań - powiedział Wolff.

- Fabryczne zespoły wykonują przecież ogromną pracę na rzecz poprawy jednostek napędowych, z których korzystają później klienckie zespoły. Dlatego wskazane sumy są zdecydowanie za małe dla dużych ekip. Musimy jednak pracować nad kompromisem z Liberty Media - kontynuował szef Mercedesa.

ZOBACZ WIDEO Pogodowy kataklizm podczas testów F1. Kubica zadowolony ze swojej roli w Williamsie
 

- Naszym największym priorytetem jest ochrona obecnej struktury i ludzi, których zatrudniamy. Weźmy pod uwagę chociażby fakt, że jesteśmy tu od dłuższego czasu, podobnie jak Ferrari czy Red Bull - dodał.

Mercedes podobnie jak pozostałe zespoły cieszy się faktu, że włodarze sportu postępują w jasny sposób określając swoje plany na przyszłość z kilkuletnim wyprzedzeniem, aby umożliwić zespołom wejście w dyskusję i znalezienie porozumienia w kwestiach spornych.

- Wcześniej w zasadzie byliśmy wszyscy w ciemnym zaułku. Nie wiedzieliśmy jak to może wyglądać, a teraz znamy ich punkt widzenia - powiedział Wolff. - W takiej sytuacji możemy przynajmniej powiedzieć co nam się podoba, a co nie lub co jest osiągalne. Naszym głównym celem będzie określenie sposobu w jaki znajdziemy kompromis - dodał.

< Przejdź na wp.pl