Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel na czele wyścigu

Komisja Europejska przyjrzy się zespołom F1. Jest podrzenie łamania prawa

Łukasz Kuczera

Komisja Europejska zamierza się przyjrzeć umowom, jakie zespoły F1 podpisują się z gigantami tytoniowymi. Ferrari i McLaren zaczęły bowiem promować akcje, które nie są bezpośrednio związane z papierosami. W UE obowiązuje zakaz reklamy tytoniu.

Od wielu lat Philip Morris (właściciel Marlboro) jest sponsorem Ferrari, a bliska współpraca obu stron doprowadziła do tego, że pod koniec ubiegłego roku na samochodach z Maranello pojawiły się loga i napisy "Mission Winnow". To akcja, która ma na celu promocję technologii wolnych od dymu.

McLaren ma nowego sponsora. Umowa budzi kontrowersje. Czytaj więcej! 

Na podobny krok zdecydował się McLaren, który zawarł umowę sponsorską z British American Tobacco. Wprawdzie na samochodzie stajni z Woking nie pojawi się reklama papierosów, ale zobaczymy za to hasło "A Better Tomorrow". Kierowcy brytyjskiej ekipy mają promować, podobnie jak w przypadku Ferrari, "produkty zmniejszające ryzyko związane z tytoniem".

Sprawie postanowiła przyjrzeć się Komisja Europejska, która ma obawy, że w ten sposób zespoły obchodzą zakaz promocji papierosów. Jest on ściśle uregulowany w przepisach wspólnotowych.

ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik jest w życiowej formie? "Czuć od niego pewność siebie" 

"Komisja nadal uważnie śledzi to, w jaki sposób realizowany jest zakaz promocji i reklamy wyrobów tytoniowych, o których mowa w dyrektywie 2003/33. Również w kontekście Formuły 1. Niedawno KE została poinformowana o inicjatywach Mission Winnow i A Better Tomorrow. Będą one wymagały dokładnego sprawdzenia" - głosi komunikat Komisji.

Co ciekawe, w przypadku McLarena bardzo ważny jest temat brexitu, bo opuszczenie przez Wielką Brytanię europejskiej wspólnoty powoduje, że nie będzie musiał on stosować się do przepisów zawartych w dyrektywie. Pozwoliłoby to stajni z Woking na korzystanie z hasła "A Better Tomorrow" w wyścigach poza UE.

Sponsor Ferrari odrzuca teorie spiskowe. Czytaj więcej! 

W innej sytuacji znajduje się Ferrari, które swoją siedzibę ma we Włoszech. Stajnia z Maranello już znajduje się pod lupą urzędników. Australijski urząd federalny ma bowiem obawy, że Włosi łamią przepisy dotyczące zakazu promocji tytoniu. Australijczycy wszczęli oficjalne śledztwo w tej sprawie i nie wiadomo czy Ferrari będzie mogło umieścić logo Mission Winnow podczas wyścigu, który zaplanowano na 17 marca.

< Przejdź na wp.pl