W czwartek "Auto Motor und Sport" jako pierwszy poinformował, że Adrian Newey postanowił opuścić Red Bull Racing. Do podobnych ustaleń dotarły też redakcje BBC i Sky Sports. Genialny inżynier ma ważny kontrakt do końca 2025 roku, ale z nieoficjalnych ustaleń wynika, że chciałby opuścić szeregi "czerwonych byków" jak najszybciej, aby już teraz zaczął biec termin tzw. urlopu ogrodniczego, czyli zakazu konkurencji.
W ostatnich tygodniach zainteresowanie 65-latkiem wyrażały Ferrari oraz Aston Martin. Dziennikarz Craig Slater ze Sky Sports jest przekonany, że celem Brytyjczyka jest dołączenie do włoskiego zespołu. - Jeśli Adrian nie myśli o emeryturze, a planuje po prostu przenieść się do innej ekipy, będzie to Ferrari - mówi Slater, który potwierdził swoje informacje u "dwóch ważnych postaci".
Slater nie ma też wątpliwości, co skłoniło Neweya do odejścia z Red Bulla. - To jest bardziej kwestia walki o władzę w zespole, niż sytuacji wokół Hornera (szef zespołu został oskarżony o niewłaściwe zachowanie względem pracownicy - dop. aut.). W ostatnich miesiącach donosiłem, że relacje kluczowych osób w Red Bullu uległy ochłodzeniu. Stosunki Neweya i Hornera nie są już takie jak dawniej. Ma to wynikać właśnie z napięć w Red Bullu - dodaje Brytyjczyk.
ZOBACZ WIDEO: W wyniku wypadku stracił ręce. Opowiedział, jak uporał się z dramatem
Christian Horner miał w ostatnich miesiącach nalegać, aby Adrian Newey skupił się na projekcie samochodu wyścigowego Red Bull RB17. To specjalny Hypercar, który ma powstać w limitowanej liczbie 50 sztuk i kosztować ok. 6 mln euro (24-25 mln zł). Pojazd nie miałby homologacji drogowej, ale można by go wykorzystywać do jazdy na torze wyścigowym. Tymczasem Newey nadal wolałby pracować przede wszystkim w padoku F1.
Dziennikarz Sky Sports zwrócił uwagę na to, że Red Bull może zmusić Neweya do wypełnienia kontraktu i zatrzymać go do końca sezonu 2025. Co więcej, zapisy umowy Brytyjczyka stanowią, że przed rozpoczęciem pracy w nowym miejscu musi on spędzić rok na tzw. urlopie ogrodniczym. - Tym samym Newey mógłby przejąć obowiązki w nowym miejscu nie wcześniej niż 2027 roku - twierdzi Slater.
O negocjacjach Neweya z Ferrari napisał też włoski serwis "Formula Passion". Z jego ustaleń wynika, że rozmowy z genialnym inżynierem "posunęły się bardzo daleko" i są na zaawansowanym etapie. Obecnie w Maranello istnieje "ostrożny optymizm" co do ich finału. Należy przy tym pamiętać, że brytyjski inżynier w przeszłości kilkukrotnie był na celowniku Włochów, ale nigdy nie udało się sformalizować jego transferu.
Ferrari jest gotowe zaoferować Brytyjczykowi stanowisko dyrektora technicznego albo też superkonsultanta. Wszystko po to, aby zapewnić mu maksymalną swobodę działania. 65-latek mógłby urządzić dział techniczny w Maranello według własnych upodobań.
Ferrari mocno szykuje się do rewolucji technicznej w F1 w roku 2026. Zespół chce powrócić na szczyt, w tym celu zakontraktował Lewisa Hamiltona. Nie jest też tajemnicą, że Włosi w ostatnim okresie namawiają do transferu czołowych inżynierów Red Bulla i Mercedesa.
Czytaj także:
- Szok w F1. Red Bull traci swojego geniusza
- Groźby śmierci w F1. "Konsekwencje były okropne"