AFP / Na zdjęciu: Bernie Ecclestone

F1. Kontrowersyjne słowa Berniego Ecclestone'a. "W wielu przypadkach czarni są większymi rasistami niż biali"

Łukasz Kuczera

Bernie Ecclestone po raz kolejny wywołał kontrowersje swoją wypowiedzią. Były szef F1, odnosząc się do zaangażowania Lewisa Hamiltona w akcję Black Lives Matter, uznał, że czarnoskórzy często są większymi rasistami niż biali.

Lewis Hamilton od kilku tygodni mocno wspiera kampanię Black Lives Matter, która wystartowała po tym jak w USA doszło do zabójstwa czarnoskórego George'a Floyda przez jednego z funkcjonariuszy policji. Hamilton nie tylko powołał stowarzyszenie, które ma pomagać osobom wykluczonym, ale też m.in. wziął udział w proteście przeciwko rasizmowi na ulicach Londynu.

Bernie Ecclestone od początku bije brawa Hamiltonowi za zaangażowanie w walkę z rasizmem, ale były szef Formuły 1 podkreśla, że sport sam w sobie nie ma problemu z dyskryminacją rasową.

- Nie sądzę, aby zaangażowanie Hamiltona miało zły albo dobry wpływ na F1. Na pewno jednak ludzie zaczną myśleć nad tą kwestią, bo to dotyczy wszystkich. Powinni w końcu dojść do wniosku, że jak to jest, że biały człowiek nie jest tak samo traktowany jak czarny i na odwrót. Bo w wielu przypadkach czarni są większymi rasistami niż biali - powiedział Ecclestone w CNN.

ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Nieodpowiedzialne zachowanie kibiców Legii. Minister Szumowski zabrał głos 

Hamilton jest jedynym czarnoskórym kierowcą w F1. Debiutował w stawce w roku 2007, a więc w momencie, gdy Ecclestone rządził królową motorsportu. 89-latek podkreśla jednak, że w tamtym okresie nikt nie poświęcał takiej uwagi równouprawnieniu i tolerancji.

- Lewis jest wyjątkowy. To bardzo utalentowany kierowca i ma też talent do przemówień, głoszenia swoich idei. Kampania, którą właśnie prowadzi dla czarnych, jest wspaniała. Wykonuje wspaniałą robotę, bo znani i rozpoznawalni ludzie są takimi, których się słucha w takich sytuacjach. Jednak nie sądzę, aby wcześniej ktoś tak bardzo przejmował się tematem rasizmu. Zwłaszcza w F1. Wszyscy byli za bardzo zajęci wygrywaniem wyścigów, znajdowaniem sponsorów, itd. - dodał Ecclestone.

Nie tak dawno Hamilton nawoływał też do burzenia pomników osób, które dorobiły się na handlu niewolnikami i czarnoskórymi. W samej Wielkiej Brytanii nie brakuje tego typu posągów. Ecclestone uważa jednak, że nie tędy droga.

- Nastawienia ludzi łatwo nie zmienimy. Trzeba zacząć od edukacji w szkole. Bo obecnie młodzież dorasta nie myśląc w ogóle o pewnych kwestiach. Burzenie wszystkich pomników byłoby głupotą. Trzeba je zostawić, ale wziąć dzieci ze szkoły, zabrać na wycieczkę pod taki pomnik i powiedzieć im, co ten dany człowiek zrobił i czemu to było złe - stwierdził Ecclestone.

89-letni Ecclestone rządził F1 przez 40 lat. Ze stanowiska szefa królowej motorsportu zrezygnował, po tym jak w 2017 roku sprzedał ten biznes amerykańskiej spółce Liberty Media. Amerykanie na poważnie potraktowali ostatnie wydarzenia na świecie, bo ostatnio wystartowała kampania #WeRaceAsOne, której celem ma być wspieranie osób ze środowisk LGBT i mniejszości narodowych.

Czytaj także:
Kierowcy nie są zachwyceni na myśl o testach na koronawirusa
Polki w Ferrari? Jest na to szansa

< Przejdź na wp.pl