PAP/EPA / Na zdjęciu: konkurs skoków podczas IO

To zaszło już za daleko. Ktoś groził śmiercią kontrolerowi sprzętu skoczków!

Michał Fabian

W ostatnich dniach rozpętała się burza po fali dyskwalifikacji skoczkiń w konkursie mikstów na igrzyskach olimpijskich Pekin 2022. Decyzje podejmowała Agnieszka Baczkowska, ale oberwał także Mika Jukkara. Jak informuje sport.pl, Fin dostał pogróżki.

Przed sezonem 2021/22 Mika Jukkara został nominowany przez FIS na stanowisko kontrolera sprzętu skoczków narciarskich. Fin zastąpił legendarnego Austriaka Seppa Gratzera, który pełnił tę funkcję przez 30 lat.

O Jukkarze było głośno już podczas zawodów Pucharu Świata - m.in. w Willingen zdyskwalifikował dwóch Polaków (Piotra Żyłę i Pawła Wąska - więcej TUTAJ>>) za nieregulaminowe buty. Jednak największa fala krytyki spadła na niego na igrzyskach olimpijskich w Pekinie, po konkursie mikstów.

Jak poinformował Tommi Nikunen (w portalu yle.fi), były skoczek i trener z Finlandii, ktoś miał grozić śmiercią Jukkarze.

ZOBACZ WIDEO: To może zadecydować o medalach w skokach. "Jedyny minus" 

- Tak, dostaję wiele wiadomości prywatnych przepełnionych hejtem. Jedną z nich była groźba śmierci - fiński kontroler potwierdził tę informację w rozmowie ze sport.pl.

Przypomnijmy: w konkursie mikstów zdyskwalifikowano aż pięć skoczkiń (Japonkę Sarę Takanashi, Niemkę Katharinę Althaus, Austriaczkę Danielę Iraschko-Stolz oraz dwie Norweżki Silje Opseth i Anne Odine Stroem), a powodem tego były nieregulaminowe kombinezony.

Pretensje do Fina mieli m.in. trener Niemców Stefan Horngacher (więcej TUTAJ>>) oraz poprzednik Jukkary, Sepp Gratzer. - Mam wrażenie, że Jukkara chce zmienić wszystko z dnia na dzień, zmienić czynności kontrolne. Dla mnie jest niewłaściwym człowiekiem w tym miejscu - grzmiał Gratzer.

Tyle że Fin oberwał rykoszetem. Za dyskwalifikacjami w konkursie drużyn mieszanych nie stał bowiem on, lecz Polka Agnieszka Baczkowska.

"Nie miałem z tym nic do czynienia. Ktoś fałszywie stwierdził, że podczas kontroli byłem w damskiej szatni. To nieprawda. Nie było to nawet możliwe, ponieważ w tym samym czasie sprawdzałem kombinezony skoczków" - napisał Jukkara w oświadczeniu, które przesłał niemieckiej agencji SID.

Kontroler odniósł się także do przypadków, za które odpowiada. Mowa o licznych dyskwalifikacjach w bieżącej edycji Pucharze Świata.

"W tym sezonie ściślej przestrzegaliśmy zasad i przeprowadzaliśmy kontrole dokładniej niż w poprzednich latach. Efekt widać u skoczków. Kombinezony są znacznie bardziej podobne niż to było w przeszłości. Zapewnia to większą uczciwość i prowadzi nasz sport w sprawiedliwszą i bezpieczniejszą stronę" - dodał Jukkara.

Podczas igrzysk olimpijskich Fin zdyskwalifikował tylko jednego skoczka - Halvora Egnera Graneruda - w konkursie na skoczni normalnej (za nieprzepisowy kombinezon).

Swojego rodaka broni Tommi Nikunen. - Nie wiem, o co on jest oskarżany. Dobrze wykonuje swoją robotę. Teraz kombinezony są mierzone w wielu miejscach w trakcie zawodów. Skoczkowie już nie mogą robić tak dobrze swoich sztuczek podczas konkursu - stwierdził Nikkunen w yle.fi.

Czytaj także: Były skoczek oburzony na kontrolera FIS. "Czepia się o błahostki"
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

< Przejdź na wp.pl