Igor Milicić: Do końca kariery prawdopodobnie będę grał w Koszalinie

Artur Długosz

AZS Koszalin wygrał we Wrocławiu ze Śląskiem 85:76. W pierwszych trzech kwartach doskonałe spotkanie rozgrywał Igor Milicić, który po każdym rzucie zdobywał punkty. Sam koszykarz przyznaje, że w Koszalinie czuje się świetnie.

Bez wygranej pozostaje Śląsk Wrocław, który tym razem nie sprostał AZS-owi Koszalin. Koszykarze z Wrocławia byli wyraźnie gorsi od AZS-u, który dzięki wygranej awansował na 2. miejsce w tabeli. W barwach drużyny z Koszalina bardzo dobre spotkanie rozegrał Igor Milicić. Po trzech kwartach ten koszykarz miał stuprocentową skuteczność rzutów. - Bardzo się cieszymy z tej wygranej. Każdy zespół będzie miał kłopoty, żeby wywieźć dwa punkty z Wrocławia - mówił po meczu koszykarz AZS-u.

Czwarta kwarta w jego wykonaniu była już jednak słabsza. - Grałem najwięcej meczów ze wszystkich czy to z drużyny Śląska, czy z Koszalina. Niestety w ostatniej kwarcie zabrakło mi trochę siły i tak się stało, ale to nie ma znaczenia. Wygraliśmy i to jest najważniejsze - wyjaśnił sam główny zainteresowany.

DSC_9850.jpgIgor Milicić w akcji, w tle Robert Skibniewski /fot. Damian Filipowski


Przed sezonem z Koszalina do Śląska przeszedł Slavisa Bogavac. Milicić w Koszalinie czuje się jednak znakomicie. - Przedłużyłem umowę, do końca kariery prawdopodobnie będę grał w Koszalinie. Cieszę się z tego, że jestem w tym klubie. Czerpię przyjemność z grania. Dla mnie wszystko jest w porządku - podkreślił koszykarz AZS-u Koszalin.

Zawodnik drużyny z Koszalina pomimo zwycięstwa we Wrocławiu komplementował nową, młodą drużynę Śląska. - To bardzo ułożony zespół. Na ich możliwości grają bardzo dobrą koszykówkę. Po prostu muszą trochę doświadczenia nabrać i nie wątpię w to w ogóle, że będą odnosić sukcesy na polskich parkietach - powiedział Milicić.

Koszalinianie plasuję obecnie na drugiej pozycji w tabeli. Na co w tym sezonie będzie stać tą drużynę? - Jeszcze nie wiadomo na co stać w tym sezonie AZS. Zgrywamy się jeszcze. Nie mieliśmy dobrego okresu przygotowawczego przez kontuzje i choroby. Jest coraz lepiej i coraz lepiej to wygląda - podsumował Igor Milicić.

< Przejdź na wp.pl