Kirk Archibeque: Ukraina to najmniejsze ryzyko

Michał Fałkowski

Kirk Archibeque w poprzednim sezonie bronił barw Zastalu Zielona Góra, lecz w nowobudowanej drużynie zabrakło dla niego miejsca. Tym samym Amerykanin przeniósł się na wschód, do ligi ukraińskiej.

Po zakończonym sezonie wydawało się, że Kirk Archibeque ma na tyle mocną pozycję w Zielonej Górze, że bez problemu włodarze Stelmetu (jeszcze wówczas Zastalu) zdecydują się przedłużyć jego kontrakt. I rzeczywiście, Amerykanin otrzymał ofertę prolongowania umowy, ale...

- Nie ma opcji bym grał za takie pieniądze, które mi zaoferowali. Przez cały sezon dawałem radę i nie mogłem zgodzić się na granie za takie pieniądze - twierdzi jednoznacznie Archibeque, który po rozgrywkach bardzo dobrych pod względem indywidualnym (zakończył je ze średnimi 13,5 punktu i 7 zbiórek) oraz drużynowym (brązowy medal) po prostu oczekiwał podwyżki.

Dodatkowo, trener Mihailo Uvalin uznał, że potrzebuje zawodnika o zdecydowanie innym profilu i tym samym w Zielonej Górze pojawili się Adam Łapeta i Milos Lopicić, obaj mierzący ponad 215 cm wzrostu. - Tak naprawdę to miałem wrażenie, że wszyscy mnie chcą, poza trenerem. Ludzie w klubie mówili o mnie bardzo pozytywnie, ale nie on - tłumaczy Archibeque, dodając - Zawsze będę bardzo miło wspominał ludzi z zarządu czy fanów, ale to wszystko.

Po udanym sezonie Amerykanin nie narzekał jednak na brak ofert. Jego osoba przykuła również uwagę prezesów i trenerów z innych klubów polskiej ligi. - Miałem kilka propozycji z TBL, ale zdecydowanie więcej z zagranicy. Mogłem grać w Meksyku, Urugwaju oraz Niemczech. Uznałem jednak, że najlepiej zrobię, kiedy wybiorę opcję ukraińską - mówi 28-letni środkowy.

Co ciekawe, jego agent długo utajniał fakt, z którym zespołem Archibeque związał się umową, podając tylko zdawkową informację, że trafi na Ukrainę. Ostatecznie okazało się, że Amerykanin będzie grał w zespole Krivbasbasket Krzywy Róg. Tam, gdzie trenerem będzie Karlis Muiznieks, były szkoleniowiec Trefla Sopot.

- Fakt, że trenerem tej drużyny będzie człowiek, który zna mnie z polskiej ligi, był jednym z decydujących. Grałem przeciwko niemu przez dwa lata, przeważnie były to udane występy i cieszę się, że mnie zapamiętał. Uznałem, że podejmuję najmniejsze ryzyko podpisując kontrakt z tym zespołem - tłumaczy Archibeque.

- Dodatkowo, uznałem, że na Ukrainie dobrze będzie czuła się moja rodzina i generalnie oferta z Krzywego Rogu była najkorzystniejszą, jaką otrzymałem - mówi Amerykanin, który obecnie przebywa ze swoją ekipą na turnieju przygotowawczym na Litwie. - Wszystko co zastałem w klubie, cała organizacja, jest naprawdę na wysokim poziomie. Drużyna też szykuje się bardzo mocna - kończy koszykarz.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl