Apetyty były większe - podsumowanie sezonu w wykonaniu Jeziora Tarnobrzeg

Bartosz Półrolniczak 

Jezioro Tarnobrzeg w sezonie 2012/2013 zajęło 9 miejsce na koniec rozgrywek. Drużyna z Podkarpacia może jednak odczuwać spory niedosyt, awans do play był bowiem w zasięgu możliwości tarnobrzeżan.

Powtórka z przeszłości

Największym problemem Jeziora Tarnobrzeg było już tradycyjnie to, że przed sezonem zespół znów musiał być budowany praktycznie od zera. Nie udało się po sezonie 2011/2012 zatrzymać żadnego zawodnika, który mógłby stanowić o sile drużyny prowadzonej przez Dariusza Szczubiała. Doświadczony trener budował zatem nową drużynę według sprawdzonego już przez siebie schematu. O sile Jeziora mieli stanowić przede wszystkim Amerykanie. Jak pokazała ligowa rzeczywistość, sytuacja wyglądała nieco inaczej. Liderem zespołu został Jakub Dłoniak, który dość niespodziewanie został także najlepszym strzelcem całej ligi. Przed sezonem opiekun tarnobrzeżan nie chciał zdeklarować się, o co tak naprawdę powalczy jego drużyna. - Po paru pierwszych meczach dowiemy się co w trawie piszczy. Parkiet zweryfikuje naszą grę i nasze cele. Na pewno chcemy powalczyć o play off i taki cel powinien każdemu przyświecać. To będzie praktycznie nowa drużyna, nie licząc młodych graczy którzy w niej zostali. Na pewno system grania będzie dla nas korzystny, mniej ciężkich wyjazdów i meczów sprawi, że chłopcy nie powinni być przemęczeni. Odpadło parę słabszych drużyn, więc nie będzie teoretycznie łatwiejszych meczów. Co za tym idzie,będzie mniej meczów i pewnie mniej wygranych. Wszystkie drużyny powinny powalczyć o play off, liga będzie wyrównana - mówił we wrześniu Szczubiał.

Dla Krzyszrofa Krajniewski był to pierwszy sezon w TBL

[nextpage]

Nierówni Amerykanie

Zdecydowanym minusem Jeziora była w tym sezonie postawa graczy zza oceanu. Drużyny prowadzone przez Dariusza Szczubiała przyzwyczaiły, że to właśnie Amerykanie stanowili o sile zespołu. Największym rozczarowaniem okazał się Matt Addison, który zupełnie nie poradził sobie z grą na poziomie TBL. Spore problemy były również pod koszem, gdzie najpierw uznania w oczach trenera nie zyskał testowany Maurice Pearson, a jego następca, doświadczony Rahshon Turner nie do końca poważnie traktował swoje obowiązki, zmagając się do tego z kłopotami zdrowotnymi. Znacznie więcej kibice obiecywali sobie po grze Xaviera Alexandra, który błyszczał w meczach przedsezonowych. W przekroju całego sezonu jego forma była jednak bardzo nierówna. Ciężko powiedzieć co sprawiło, że zawodnik ten nie pokazał dużego potencjału, który niewątpliwie w nim drzemie. Równie ciężka do przewidzenia była postawa Christophera Longa, który potrafił w jednym meczu być liderem drużyny, by w kolejnym komplecie rozczarować. W obliczu problemów to Tarnobrzega wrócili starzy znajomi - J.T. Tiller i Nicchaeus Doaks. Dobrze znany w Tarnobrzegu podkoszowy był w zasadzie jedynym obcokrajowcem, który w trakcie sezonu prezentował równą i dobrą formę. Dość niespodziewanie to niedoceniani Polacy stanowili w wielu meczach o sile Jeziora. - Nie tylko Amerykanie, cały zespół gra dość nierówno.Pewnie wynika to z faktu, że nasze jedynki są w tym sezonie strasznie nieprzewidywalne. One kreują grę, jeśli grają słabo to automatycznie drużyna ma ciężko. W meczach w których Chris i JT grają dobrze i równo nasza gra wygląda naprawdę dobrze - analizował Szczubiał.

Jeziorowcy byli w zakończonym już sezonie bardzo chimeryczną drużyną

[nextpage]

Runda zasadnicza

Tarnobrzeżanie rozpoczęli sezon od mocnego uderzenia. W 1 kolejce pokonali na wyjeździe mający duże aspiracje AZS Koszalin. Tydzień później poradzili sobie na własnym parkiecie z Kotwicą Kołobrzeg.  Kolejne tygodnie były prawdziwym dramatem Jeziora. Drużyny trenera Szczubiała nie oszczędzały kontuzje. Najbardziej bolesna była strata Krzysztofa Krajniewskiego, który po bardzo dobrym początku sezonu z powodu kontuzji ręki musiał opuścić aż 10 meczów ligowych. Urazy nie ominęły też Dawida Przybyszewskiego oraz Rahshona Turnera. Odbiło się to znacznie na formie zespołu, który zanotował aż 8 porażek z rzędu. Zbawienny okazał się  grudniowy mecz ze Startem Gdynia. Wygrana odblokowała tarnobrzeżan i pozwoliła jeszcze w grudniu pokazać, że nie należy lekceważyć Jeziora. Przekonały się o tym m.in. AZS Koszalin i Stelmet Zielona Góra. - Mecz ze Startem sprawił, że nasze głowy były lżejsze. Nie gra się łatwo, gdy pamiętasz, jakie są twoje ostatnie wyniki. Potem z dnia na dzień staliśmy się zupełnie inną drużyną - mówił po tych meczach Tiller.

Dla J.T. Tillera zakończone rozgrywki były mniej udane niż pierwszy sezon w Tarnobrzegu

Jezioro bardzo słabo grało na parkietach rywali. Wiele razy stawiani na straconej pozycji gracze z Tarnobrzega walczyli, jednak nie potrafili zwyciężyć. Dość powiedzieć, że po wygranej w Koszalinie, która miała miejsce w 1 kolejce zła passa została przełamana dopiero... 1 marca 2013 roku na hali Startu. - Najgorzej będę wspominał długie podróże. One powodowały, że nigdy nie graliśmy dobrze na wyjazdach. Było to dla nas zawsze bardzo bolesne - mówił po sezonie Long.

Rundę zasadniczą Jeziorowcy zakończyli mocnym akcentem, pokonując Trefl Sopot. Najlepszy mecz w sezonie rozegrał wtedy Dawid Przybyszewski. Niespodziewana wygrana dawała nadzieję, że tym razem uda się wywalczyć upragniony awans do play off.

Po stronie plusów trzeba natomiast zapisać przygodę tarnobrzeżan w Pucharze Polski. Byli oni blisko awansu do turnieju finałowego rozgrywanego w Koszalinie. W decydującym meczu przegrali jednak na własnym parkiecie z faworyzowanym Turowem Zgorzelec.

[nextpage]

Runda szóstek

Układ gier na początku tego etapu wydawał się być dla Jeziorowców korzystny. Tarnobrzeżanie trzy pierwsze mecze rozegrali na własnym parkiecie. Dwa z nich jednak przegrali, co w dużej mierze przyczyniło się do tego, że nie udało się awansować do najlepszej ósemki. - O play off walczyliśmy niemal do ostatniego meczu grupy z dolnej szóstki. W ostatecznym rozrachunku nie udało nam się awansować do play off. Uważam, że duży wpływ na to miały dwie porażki na własnym parkiecie już na początku drugiego etapu w szóstkach z Polpharmą i Rosą. Na swoim parkiecie trzeba wygrywać wszystko, jeżeli marzy się o play off - analizował Krzysztof Krajniewski.

Porażki z Polpharmą i Rosą sprawiły, że sytuacja Jeziora była bardzo trudna. Mimo walki do końca i dużo lepszej gry na wyjeździe w ostatecznym rachunku wystarczyło to do zajęcia 9 miejsca. W przeciwieństwie do pierwszego etapu zawiodła gra na własnym parkiecie, gdzie udało się pokonać tylko dwie najsłabsze drużyny ligi - Start i Kotwicę.

Jakub Dłoniak był najlepszym strzelcem Jeziora Tarnobrzeg

[nextpage]

Co dalej z Jeziorem Tarnobrzeg?

Brak awansu do play off został przez kibiców jak i zawodników uznany za spory niedosyt. Wiadomo już, że w nowym sezonie Jezioro poprowadzi Leszek Marzec. Warto dodać, że w porównaniu z przeszłością udało się po sezonie zatrzymać już dwóch graczy, którzy byli ważnymi postaciami zespołu w sezonie 2012/2013. Krzysztof Krajniewski i Dawid Przybyszewski pokazali, że potrafią grać na dobrym poziomie i swoją postawą z pewnością zasłużyli na przedłużenie kontraktów. W Tarnobrzegu zostanie także Jakub Patoka. Ciężko jednoznacznie powiedzieć jakie efekty przyniesie zmiana trenera i jak zaprezentują się Jeziorowcy w sezonie 2013/2014. Przypadek Jakuba Dłoniaka pokazuje, że gra w Tarnobrzegu to dobra inwestycja w przyszłość. Przyspawany przez trenera Uvalina do ławki rezerwowych zawodnik okazał się jedną z rewelacji sezonu. Jego dobra gra nie umknęła także nowemu trenerowi reprezentacji Polski. Być może sytuacja ta sprawi, że gra w Tarnobrzegu stanie się dla wielu innych zawodników ciekawą alternatywą.

Nicchaeus Doaks był najrówniej grającym Amerykaninem w talii Dariusza Szczubiała

Nie zapowiada się, by w najbliższej przyszłości tarnobrzeżanie mogli dysponować większymi środkami finansowymi. Można zatem jasno powiedzieć, że rola Jeziora w przyszłym sezonie może być bardzo podobna do tej, jaką podopieczni Dariusza Szczubiała spełniali w zakończonych już rozgrywkach. -  Myślę, że skoro byliśmy bliżej play off, to i był pewien postęp. Zarówno w poprzednim, jak i tym sezonie mieliśmy podobne możliwości. Zespół funkcjonował w podobnych warunkach. Wszystko złożyło się na to, że i wynik musiał być podobny. Ciężko mi tak naprawdę powiedzieć, który zespół był lepszy. Oba miały plusy i minusy, oba były moim zdaniem bardzo ciekawe - podsumował po sezonie Tiller.

Jezioro w statystykach

Najlepszy strzelec: Jakub Dłoniak 644  (śr. 20,1)
Najlepiej zbierający:Nicchaues Doaks 212 (śr. 8,5)
Najlepiej asystujący: Christopher Long 108 (śr. 3,4)
Najlepiej blokujący: Nicchaues Doaks  27 (śr. 1,1)
Najlepiej przechwytujący: Xavier Alexander 49 (śr. 1,5)

< Przejdź na wp.pl