Falowanie i spadanie - podsumowanie sezonu w wykonaniu Polpharmy Starogard

Patryk Butkowski

Polpharma Starogard Gdański słabo rozpoczęła sezon 2012/2013 Tauron Basket Ligi. Mimo to odbiła się od dna i zajęła 8. miejsce na koniec rozgrywek, odpadając w ćwierćfinale z Turowem Zgorzelec.

"Kamyk" nie podołał zadaniu

Jak co roku wiele zmieniło się przed rozgrywkami w starogardzkiej ekipie. Kibice cieszyli się, że w drużynie pozostał Wojciech Kamiński, który miał wolną rękę w budowaniu składu. Od początku widoczny był jednak w nim brak rozgrywającego, który byłby mózgiem zespołu. Prezes klubu wraz ze szkoleniowcem uspokajali, że świetnie w tej roli poradzą sobie Marcin Nowakowski oraz Daniel Szymkiewicz. Tak się jednak nie stało, a Farmaceuci od początku grali chaotycznie, nie potrafiąc w pełni wykorzystać swoich największych atutów. "Kamyk" uspokajał jednak, że ulegnie to zmianie, lecz po 8. kolejkach pożegnał się ze swoimi podopiecznymi. - Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że w tej drużynie są luki - tłumaczył się doświadczony  szkoleniowiec. - Nie możemy jednak po dobrym spotkaniu wpadać w hurraoptymizm lub po kiepskim występie "żądać głów". Sezon jest długi i wyczerpujący - twierdził w październiku Kamiński.


W perspektywie czasu zmiana na ławce szkoleniowca Polpharmy okazała się najlepszą z możliwych decyzji. Dotychczasowy trener Farmaceutów pomógł Rosie Radom, a Kociewskie Diabły odżyły pod wodzą nowego coacha.

[nextpage]


Najlepszy center ligi w Starogardzie?

Kiedy w lipcu działacze Polpharmy ogłosili informację o tym, że drużynę wzmocni Ben McCauley wszyscy uważali, że będzie to naprawdę wielkie ryzyko. Amerykanin miał opinię dobrego podkoszowego, a co najważniejsze doświadczonego nawet w europejskich pucharach, lecz o bardzo trudnym charakterze. Długowłosego zawodnika świetnie zapamiętali koszykarze Trefla Sopot, przeciwko któremu gracz występował jeszcze w barwach Dexii Mons. Już po kilku spotkaniach okazało się jednak, że z 26-latkiem nie ma żadnych kłopotów, a co więcej momentalnie stał się on najważniejszym punktem zespołu, a także wiodącą postacią całej ligi. Momentami McCauley dokonywał wręcz rzeczy niemożliwych, ośmieszając najlepszych obrońców rozgrywek, a nawet seryjnie trafiając z dystansu, co jest niewątpliwie ewenementem wśród centrów. Fani zastanawiali się tym samym, czy jest szansa na to, aby Amerykanin stał się pewnym punktem ich teamu nawet na kilka lat, ale on sam nie ukrywał, że TBL jest tylko przystankiem do dalszej kariery w zdecydowanie lepszej lidze.

Ben McCauley okazał się najlepszym centerem Tauron Basket Ligi

Powrót "Metaxy"

Kiedy po 8. kolejkach drużynę opuścił Wojciech Kamiński, miłośnicy koszykówki na Kociewiu zastanawiali się, czy jest ktoś kto będzie w stanie odmienić grę ich ulubieńców. Działacze klubu tym razem zdecydowali się postawić na opcję zagraniczną, czyli na młodego i jeszcze niedoświadczonego Mindaugasa Budzinauskasa. Znany w naszym kraju z gry w Stali Ostrów, Polpharmie Starogard Gdański, a także Sportino Inowrocław "Metaxa", miał na początku bardzo trudne zadanie, gdyż pierwszymi rywalami jego nowej drużyny były tuzy krajowych parkietów, czyli Stelmet Zielona Góra, Asseco Prokom oraz Turów Zgorzelec. Litwin odmienił jednak grę swoich podopiecznych bardzo szybko, a starogardzianie drugą rundę rozgrywek rozpoczęli w imponującym stylu. Warto odnotować, że drużyna Budzinauskasa przegrała w tej fazie rozgrywek zaledwie 3 spotkania, a gorszy od Polpharmy okazał się nawet późniejszy mistrz kraju Stelmet Zielona Góra, który w stolicy Kociewia został wręcz zmiażdżony przez podopiecznych litewskiego szkoleniowca. Coach Farmaceutów nie ukrywał jednak nigdy, że w jego teamie drzemie wielkie potencjał i zawsze wierzył w to, że Kociewskie Diabły są w stanie grać na bardzo wysokim poziomie. - Mamy w dalszym ciągu niewykorzystany potencjał - tłumaczył Budzinauskas. - Każdy z zawodników ma jeszcze sporo do pokazania. To nie jest wszystko, co oni potrafią - dodawał.

Mindaugas Budzinauskas odmienił oblicze Kociewskich Diabłów

[nextpage]


 Jawan Carter, czyli upragniony rozgrywający w Starogardzie

Nowy trener pojawił się w stolicy Kociewia w listopadzie. Gdy Litwin objął starogardzką drużynę była ona na dnie ligowej tabeli, a także nie imponowała praktycznie w każdej ze statystyk. Jedną z nich była liczba asyst, a to pokazywało, że w Starogardzie ewidentnie brakuje rozgrywającego. Trener Budzinauskas przekonał się o tym bardzo szybko i rozpoczął poszukiwania gracza, który umiejętnie poprowadziłby grę jego ekipy. Jako, że nie można było już na liczyć na powrót Josha Millera, który w kuriozalnych okolicznościach opuścił Starogard Gdański, a do tego w klubowym budżecie nie było już pieniędzy na dobrego rozgrywającego, to musiał on znaleźć zupełnie inne rozwiązanie. I tak przysłowiowym strzałem w dziesiątkę okazało się przesunięcie na pozycję nr 1 Jawana Cartera. Kiedy Amerykanin przychodził do Starogardu zapowiadał, że nie jest mu ona obca, lecz tak naprawdę dopiero nowy szkoleniowiec zdecydował się na ruch, który okazał się przełomowy w grze Farmaceutów. Młody Amerykanin odblokował kolegów z drużyny, a sam kończył wiele spotkań z dwucyfrową liczbą punktów jak i asyst.

Jawan Carter świetnie radził sobie w roli rozgrywającego

[nextpage]


Martynas Andriuskevicius i największy niewypał transferowy na Kociewiu

Gdy pod koniec lutego Zbigniew Białek zdecydował się zamienić Polpharmę Starogard Gdański na Stelmet Zielona Góra, to wszyscy w stolicy Kociewia zdawali sobie sprawę, że bardzo trudno będzie zastąpić doświadczonego polskiego podkoszowego, który zaprezentował się z dobrej strony w ekipie Farmaceutów. Aż tu nagle pojawiła się oferta, której nie spodziewał się nikt. Brązowy medalista mistrzostw Europy z doświadczeniem w eurolidze, a także NBA. Z takiej okazji wprost musieli skorzystać działacze Kociewskich Diabłów. Martynas Andriuskevicius przyjechał jednak do Starogardu Gdańskiego kompletnie nieprzygotowany, w niczym nie przypominając koszykarza. Mimo tego, że Mindaugas Budzinauskas wierzył, iż jego rodak będzie w stanie pomóc drużynie, to tak naprawdę stał się on tylko powodem do pośmiewiska dla starogardzkich fanów, którzy przecierali oczy ze zdumienia widząc nieporadność doświadczonego gracza na parkiecie.

- Martynas nie trafił kilku łatwych rzutów, lecz z treningu na trening
robi postępy i wraca powoli do swojej normalnej dyspozycji -
mówił Litwin. - Mam nadzieję, że wraz z kolejnymi pojedynkami będzie coraz lepiej - dodawał.

Martynas Andriuskevicius okazał się niewypałem transferowym Polpharmy

Rozgrywki "dolnych szóstek", czyli kontuzje i początek końca starogardzkiej drużyny

Kiedy było pewne już, że Polpharma przystąpi do rozgrywek "dolnych szóstek" z 7. miejsca wydawało się, że gra drużyny może być z dnia na dzień coraz lepsza. Pierwsze łatwe zwycięstwa z Rosą Radom, Jeziorem Tarnobrzeg, czy Kotwicą Kołobrzeg to potwierdziły, lecz po jednym ze spotkań na kontuzję ręki narzekać zaczął Jawan Carter i to rozpoczęło prawdziwe problemy Kociewskich Diabłów. Ostatecznie mecz, w którym Amerykanin zagrał zaledwie 11 minut był jego ostatnim w barwach starogardzkiej drużyny, a tajemnicza kontuzja ręki dalej pozostaje do końca niewyjaśniona. Klub tym samym zdecydował się na pozyskanie młodego starogardzianina Dawida Neumanna, który miał odciążyć z prowadzenia gry Marcina Nowakowskiego. Wychowanek SKS Starogard Gdański robił wszystko co w jego mocy, jednak później Polpharma zaczęła już tylko przegrywać, a ponadto urazu łydki nabawił się również Ben McCauley, który nie powrócił już do gry w zakończonych rozgrywkach.

Brak Cartera i McCauleya utrudnił prace trenerowi drużyny

Łatwe 0:3 i po sezonie

W 1 rundzie play-off Polpharma trafiła na Turów Zgorzelec. Bez swoich liderów starogardzianie byli już tylko tłem dla wyżej notowanych rywali, jednak ekipie z  Kociewia udało się zagrać bardzo dobre spotkanie we własnej hali, gdzie była o krok od sprawienia niespodzianki. Niedosyt na pewno pozostaje, gdyż momentami podopieczni Mindaugasa Budzinauskasa grali jedną z lepszych koszykówek w naszym kraju, łatwo wygrywając m.in z mistrzem kraju Stelmetem Zielona Góra, czy brązowym medalistą AZS Koszalin. Litewski trener nie ukrywa, że był to dla niego bardzo trudny sezon, lecz na pewno oczekiwał lepszego wyniku. - Oczywiście nie sądzę, że wszystko było super i cały czas zastanawiam się co mogliśmy zrobić lepiej - powiedział specjalnie dla naszego portalu trener Polpharmy. - Mieliśmy bardzo dobry okres, ale później przyszedł pech i niestety bardzo dużo kontuzji. Niestety te urazy były nietypowe. Cały czas czekaliśmy kiedy wróci Jawan i Ben, a wydawało się, że wszystko będzie ok. Cartera bardzo bolała ta ręka i nie było opcji  jego powrotu, lecz Ben zaczął już trenować, ale kontuzja łydki odnowiła się. Nie mieliśmy dużo czasu, aby coś zmienić. Czekaliśmy na swoich liderów i tak wyszło. Bardzo się cieszę, że udało nam się powalczyć w trzecim spotkaniu z Turowem, jednak mały niedosyt dalej pozostaje - dodał Litwin.

8. miejsce nie zadowoliło kibiców Polpharmy

Jeśli do końca w drużynie występowaliby Ben McCauley oraz Jawan Carter wynik spotkań z Turowem, a także rezultat na koniec sezonu mógłby być zdecydowanie inny.

Co dalej?

W klubie trwają prace nad budżetem zespołu na nowy sezon. Nam udało się dowiedzieć, że w drużynie pozostaje trener Mindaugas Budzinauskas, a to jest niewątpliwie bardzo dobrą decyzją zarządu starogardzkiego teamu. Teraz litewski szkoleniowiec skupia się na poszukiwaniu jak najlepszych polskich graczy, którzy mogą dołączyć do ekipy Kociewskich Diabłów, lecz niewątpliwie nie będzie to łatwe.

Kociewskie Diabły wystąpią w nadchodzących rozgrywkach

Farmaceuci w statystykach:

Najlepszy strzelec: Ben McCauley (śr. 19,3 pkt)

Najlepiej zbierający: Ben McCauley (śr. 7,8 zb)

Najlepiej asystujący: Marcin Nowakowski ( śr. 3,4 as)

Najlepiej blokujący: Aleksander Lichodzijewski (śr. 0,66 bl)

Najlepszy przechwytujący: Łukasz Majewski (śr. 1,15 prz)

< Przejdź na wp.pl